Sprawa zaginięcia Michała Rosiaka. Pies doprowadził policję nad Wartę

Dodano:
19-letni student wyszedł z klubu nocnego i zaginął Źródło: Policja
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", już trzy dni po zaginięciu 19-letniego Michała Rosiaka, pies tropiący miał doprowadzić służby nad Wartę.

W nocy z 17 na 18 stycznia br. 19-letni student Michał Rosiak bawił się w poznańskim klubie Euphoria na Starym Rynku. W klubie był z kolegami, wyszedł z niego przed godzina 1 w nocy. Następnie mężczyzna udał się w okolice przystanku autobusowym na ul. Szelągowskiej, koło dworca kolejowego i autobusowego Poznań Garbary. Tam widziano 19-latka ostatni raz. Od prawie miesiąca studenta szuka policja.

Jak jednak informuje dzisiaj "GW", już trzy dni po zaginięciu Michała Rosiaka, pies tropiący, idąc za śladem nastolatka miał doprowadzić służby nad Wartę, gdzie sonar wskazał w wodzie obiekt, który może być ciałem 19-latka. Jak podaje gazeta, nie wiadomo czy chłopak wszedł lub wpadł do wody, czy wrócił tą samą drogą, którą przyszedł.

Na wysokości rzeki, gdzie pies stracił trop, służby zlokalizowały w wodzie obiekt, który mógł być ciałem chłopaka, jednak ze względu na warunki pogodowe nurkowie nie mogli wejść pod wodę. Jak podaje "GW” służby rozpoczynają akcję dopiero 2 lutego (w międzyczasie sprawdzano czy i gdzie, obiekt przemieszczał się z nurtem rzeki).

Od 2 do 6 lutego służby sprawdzają odcinek rzeki długi na prawie 4 kilometry, ale nic nie znajdują. Kiedy 7 lutego pod wodę schodzą nurkowie, ci także nic nie znajdują.

Policja nie wie czy obiekt, znaleziony przez sonar w styczniu to było ciało zaginionego 19-latka i jak tłumaczą, wcześniej nie mogli przeprowadzić akcji z nurkami, z powodu warunków atmosferycznych. Poszukiwania Michała Rosiaka trwają.

Źródło: Gazeta Wyborcza
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...