Ziemkiewicz nie wycofuje się ze swoich słów. "Podtrzymuję, że Wieliński jest folksdojczem"
Opublikowany przez Rafała Ziemkiewicza na Twitterze prywatny akt oskarżenia dotyczy jego wypowiedzi na temat Bartosza Wielińskiego. Publicysta krytykował go za - jak pisze sam Ziemkiewicz - "plucie na Polskę w niemieckich mediach". W piśmie wskazano, że określił go mianem "folksdojcza" i "wyjątkowo nikczemnej kreatury".
Co ciekawe, w akcie oskarżenia powołano się na artykuł 212 Kodeksu karnego dotyczący zniesławienia: "Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności".
Do sprawy Ziemkiewicz odniósł się dziś antenie Telewizji Republika. – Podtrzymuję to, że pan Wieliński jest folksdojczem. To co robi ten dziennikarz... Taka niewiarygodna ilość kłamstw i głupot o reżimie w Polsce, o policji, która stoi nad opozycją – wyliczał. Jak dodał, "tylko Polska wychowała ten najgorszy sort Polaków, którzy latają z donosami na Zachód jak pan Bartuś z Gazety Wyborczej". – Angelo Merkel ratuj nas – kpił.
Publicysta "Do Rzeczy" został także zapytany o decyzję Polskiego Stronnictwa Ludowego o przystąpieniu do Koalicji Europejskiej. – Bardzo podoba mi się kierunek z PSL w PSLGBT. Pomysł pana Kosiniaka-Kamysza, żeby połączyć z Zielonymi... Według nich rolnictwo to zło. Zakaz ferm drobiowych (kurzy Holokaust!), to są świry. W ich programie jest zakaz dojenia krów. To są czyste jaja – mówił.