"Wyborcza" broni Karty LGBT i atakuje PiS
– Warszawę stać na to, żeby być miastem uśmiechniętym – przekonywał 18 lutego prezydent stolicy, podpisując Kartę LGBT. Co zawiera dokument? Jak czytamy na stronie Stowarzyszenie Miłość nie Wyklucza, miasto zamierza zdecydowanie zaangażować się w promowanie środowisk LGBT, a także wprowadzić do szkół „nowoczesną” edukację seksualną.
„Tak by nie doszło do tragedii”
Karta została szeroko skrytykowana przez środowiska prawicowe, ale także wielu dziennikarzy i polityków niezwiązanych z prawicą, którym nie spodobały się kontrowersyjne zapisy zawarte w dokumencie. Karpieszuk tłumaczy na łamach „GW”, że krytyka Karty to sposób budowania kampanii przez PiS, a zarzuty przedstawiane przez partię rządzącą wynikają z niewiedzy.
Jako przykład nieuzasadnionej krytyki, Karpieszuk podaje pomysł zawarty w Karcie LGBT+ – wprowadzenie tzw. latarników w szkołach. „Uczniowie i uczennice LGBT+ (…) nie zawsze znajdują wsparcie wśród rodziny albo znajomych. Z tego powodu miasto stołeczne Warszawa powinno stworzyć sieć „latarników” społecznych, czyli nauczycieli i nauczycielek lub pedagogów i pedagożek szkolnych, którzy i które będą monitorować sytuację uczniów LGBT+” – czytamy w Karcie.
Problem w tym, że jak zwraca uwagę Instytut Ordo Iuris i Rzecznik Praw Dziecka, działania latarnika mogą uderzać w konstytucją prawo rodziców „do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami”. Tymczasem dziennikarz „GW” tłumaczy, że latarnicy mają "szybko reagować na homofobię", "tak by nie doszło do tragedii".
Dziennikarz atakując PiS za krytykę Karty LGBT+ wspomina też, za prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim i wiceprezydentem Warszawy Pawłem Rabiejem, o problemach młodzieży LGBT+, które ignoruje jego zdaniem PiS i prawica. „W szkołach poważnym problemem jest homofobia. Z raportu „Sytuacja społeczna osób LGBT+”.(…) wynika, że 70 proc. młodzieży LGBT+ ma myśli samobójcze” – podkreśla dziennikarz. Jak jednak podaje Kampania Przeciwko Homofobii (jeden z autorów raportu) badania na których oparto raport zostały przeprowadzone za pomocą kwestionariusza dystrybuowanego w internecie, na stronie KPH i chociaż są to „jedne z większych i najbardziej systematycznych prób analizy zagadnień związanych z sytuacją społeczną osób osób LGBT”, metoda ta daje raczej przybliżone dane.
Karpieszuk zarzuca też krytykom Karty LGBT+, że ci nie czytali dokumentu, ani kontrowersyjnych wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia dotyczących edukacji seksualnej. „Standardy WHO mają być wsparcie rodziców i opiekunów np. przy rozmowie z dziećmi na ten temat” – tłumaczy dziennikarz. Tymczasem w wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia, wprost napisano przy poszczególnych grupach wiekowych czego osoba pracującą/rozmawiająca z dzieckiem powinna go „nauczyć” (chodzi m.in. o nauczenie dziecka „skutecznego stosowania prezerwatywy" czy „podejmowania świadomych decyzji dotyczących zyskiwania bądź nie doświadczeń seksualnych").