Wiceminister musi płacić córce alimenty. "Niektórzy mają dwa oblicza"
22-letnia córka wiceministra energii wskazała, że "mieszka sama w mieszkaniu stanowiącym jej własność" oraz "jest studentką rzetelnie wywiązującą się ze swoich obowiązków". Młoda kobieta wyceniła koszty utrzymania na 5 tysięcy złotych. Córka Tobiszowskiego wyliczyła, że m.in. na ubrania wydaje miesięcznie 300 złotych, na kosmetyki 150 złotych, na fryzjera 50 złotych a na dojazdy samochodem na uczelnię 500 złotych.
– To było jak grom z jasnego nieba. Najbardziej zabolała ta szokująca forma. Przecież nigdy nie żałowałem Monice pieniędzy. Nie będę żałował i teraz – powiedział wówczas Tobiszowski w rozmowie z "Super Expressem".
Ostatecznie sąd w Rudzie Śląskiej przyznał córce wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego alimenty w wysokości 2,5 tys. złotych. Wiceminister nie pojawił się w sądzie, ponieważ zatrzymały go obowiązki służbowe. Sąd odczytał jednak jego pismo, z którego wynikało, że uznaje powództwo i jest mu "smutno, że sprawa trafiła do sądu".
22-latka zareagowała jednak na wywiad Tobiszowskiego w "SE". Córka wiceministra stwierdziła, że słowa jej ojca nie są prawdą. Jak napisała w mediach społecznościowych, musiała się wyprowadzić z domu właśnie przez ojca, a o pieniądze upomina się od dwóch lat, bo wcześniej zarówno ona, jak i jej matka "radziły sobie same".
"Nigdy - przenigdy nie spodziewałabym się, że ojciec, przez którego musiałam się wyprowadzić z domu (tak samo jak moja mama), bo nie dało się już wytrzymać, zrobi coś takiego. Obraz kupowany w telewizji i w gazecie pod szyldem wartości i zasad moralnych to tylko fikcja. (...) Niektórzy mają dwa oblicza. Ja dopiero teraz mam dom, odkąd nie mieszkam z ojcem" – napisała córka Tobiszowskiego.
Z przedstawionych przez studentkę (w publicznym wpisie w mediach społecznościowych) wyliczeń wynika, że otrzymała od ojca w 2017 roku w sumie 4,2 tys. złotych (350 na miesiąc), w 2018 roku w sumie 10,9 tys. złotych (czyli 900 miesięcznie). Natomiast w tym roku w sumie 3 tys. - w styczniu 800, w lutym 200, a w marcu 2 tys. złotych.