Nagranie Jacka Międlara. Były ksiądz może usłyszeć zarzuty

Dodano:
Jacek Międlar Źródło: PAP / Maciej Kulczyński
Czy Jacek Międlar usłyszy zarzuty ws. nagrania, w którym tłumaczył zamachowca z Nowej Zelandii? To zależy od opinii biegłego. Chodzi o film, w którym były duchowny czytał manifest terrorysty i tłumaczył jego morderstwo.

Nagraniem Jacka Międlara zajmuje się wrocławska policja. Mowa o ponad 40-minutowym filmie, w którym Międlar miał tłumaczyć i relatywizować zbrodnię Brentona Tarranta – zamachowca z Nowej Zelandii, który zastrzelił 50 osób modlących się w meczetach. Policja bada, czy w filmie zostało popełnione przestępstwo nawoływania do nienawiści. Potrzebna będzie także opinia biegłego.

Po zgłoszeniu sprawy na policję, funkcjonariusze doprowadzili do usunięcia filmu z platformy YouTube. Fragmenty wciąż można odnaleźć w mediach społecznościowych. Prokuratura nie zajęła się nagraniem z urzędu, a dopiero wtedy, gdy wpłynęło zgłoszenie. W nagraniu pojawiają się wypowiedzi m. in. na temat czystości rasowej.

Sam Międlar uważa, że nie pochwalał zamachowca i jego motywów do zbrodni, a jego słowa zostały zmanipulowane.

Brenton Tarrant, zamachowiec z Nowej Zelandii, zwiedził wiele krajów świata, w tym Polskę. Policja ustala, jak wyglądał jego pobyt nad Wisłą i czy utrzymywał kontakty z Polakami.

Na magazynkach do broni maszynowej, której używał zamachowiec, było nazwisko Feliksa Kazimierza Potockiego - hetmana, który walczył z Turkami między innymi pod Wiedniem, za czasów Jana III Sobieskiego. Dodatkowo na karabinie był napis "Wiedeń 1683".

Źródło: RMF 24
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...