Marcin Palade: Coraz bliżej systemu dwóch wielkich bloków

Dodano:
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Marcin Obara
– Przy wysokiej frekwencji jest ograniczona możliwość mobilizacji wyborców, których można by określić mianem "na prawo od PiS". Skoro teraz frekwencja wyniosła 43 proc., to możemy się spodziewać, że podczas jesiennych wyborów do parlamentu krajowego sięgnie nawet ona przedziału 55-60 proc. A to oznacza, że jesteśmy coraz bliżej systemu, w którym liczą się tylko dwa wielkie bloki polityczne i wtedy być może na scenie politycznej nie będzie miejsca już nie tylko dla Kukiza, ale także będzie ryzyko, że Konfederacja nie przekroczy progu wyborczego. Dlaczego? Zdecydowana większość Polaków głosuje albo na PiS albo na "Anty-PiS" – mówi portalowi DoRzeczy.pl politolog Marcin Palade.

– Przede wszystkim warto zauważyć, że o ile w latach 2009 i 2014 mieliśmy do czynienia z silną mobilizacją elektoratu wielkomiejskiego, prounijnego, raczej lewicującego to tym razem, w dzisiejszych wyborach zmobilizował się również elektorat wiejski i ten z mniejszych miejscowości, bardziej sceptycznie nastawiony do UE, a to przełożyło się na prawdopodobne zwycięstwo wyborcze Prawa i Sprawiedliwości – uważa Marcin Palade, politolog, socjolog polityki i autor analiz z zakresu preferencji wyborczych.

Specjalista dodaje, że wynik i frekwencja wyborcza oznacza, że problematyka unijna i to, kto i w jaki sposób będzie reprezentował Polskę w UE, stała się ważnym elementem sporu politycznego. – Tego akcentu nie można już pomijać – podkreśla politolog.

Palade wyjaśnia także portalowi DoRzeczy.pl, co zmieniło się w trakcie ostatnich dni przed wyborami. – W ciągu ostatnich kilkunastu godzin poprzedzających wybory można było zauważyć dwa istotne przesunięcia. Po pierwsze: była to ucieczka części wyborców Wiosny w kierunku Koalicji Europejskiej jako głównej siły obozu "Anty-PiS". Z drugiej strony brak progresji Konfederacji, co spowodowało, że część "miękkich wyborców" tej koalicji prawdopodobnie zdecydowała się jednak przerzucić głosy na PiS – tłumaczy.

Jak zaznacza Palade, wyniki eurowyborów świadczą o tym, "że mamy do czynienia z punktem zwrotnym jeżeli chodzi o Kukiz’15". – Poczekajmy na oficjalne wyniki. Z całą pewnością część wyborców K’15, ludzi o poglądach bardziej narodowych zdecydowała się poprzeć Konfederację skutkiem czego to Konfederacja jest nad progiem, a Kukiz’15 doznał wyborczej porażki. Trzeba jednak pamiętać, ze Konfederacja liczyła na zdecydowanie lepszy wynik przypomnę, że jeszcze w piątek przed wyborami jeden z liderów tej koalicji - Janusz Korwin-Mike mówił o wyniku dwucyfrowym. Bardzo często w wypowiedziach polityków Konfederacji padała wzmianka, że liczą na wynik dwucyfrowy lub choćby zbliżony do niego, a ostatecznie skończyło się na 6 procentach – zauważa ekspert.

Palade wskazuje także, że system partyjny w Polsce może ulec przemianom i skoncentrować się w dwóch obozach. – Przy wysokiej frekwencji jest ograniczona możliwość mobilizacji wyborców, których można by określić mianem "na prawo od PiS". Skoro teraz frekwencja wyniosła 43 procent to możemy się spodziewać, że podczas jesiennych wyborów do parlamentu krajowego sięgnie nawet ona przedziału 55-60 proc. A to oznacza, że jesteśmy coraz bliżej systemu, w którym liczą się tylko dwa wielkie bloki polityczne i wtedy być może na scenie politycznej nie będzie miejsca już nie tylko dla Kukiza, ale także będzie ryzyko, że Konfederacja nie przekroczy progu wyborczego. Dlaczego? Zdecydowana większość Polaków głosuje albo na PiS albo na "Anty-PiS" – mówi politolog.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...