Wiosna – największy przegrany wyborów do PE
Damian Cygan: Jak pan skomentuje pierwsze sondażowe wyniki wyborów do europarlamentu?
Dr Dawid Piekarz: Mamy niewielką różnicę między PiS a Koalicją Europejską, więc tutaj niespodzianki nie ma. Warto zwrócić uwagę, że dla Prawa i Sprawiedliwości to były najtrudniejsze wybory i partia Jarosława Kaczyńskiego wygrała je pierwszy raz w historii. Największym przegranym jest Wiosna, która zamknęła się właściwie w dwóch tematach: Kościół i LGBT. Większość Polaków nie chce rewolucji obyczajowej, więc stawiam tezę, że dzisiaj partia Roberta Biedronia ma 6 proc., ale w wyborach parlamentarnych będzie walczyć o przekroczenie progu. Wybory europejskie to niemal wymarzone środowisko dla takiej partii jak Wiosna – lewicowej, euroentuzjastycznej i postępowej. Jeśli nie przekroczyła w nich 10 proc., to lepiej raczej już nie będzie.
Według sondażu Ipsos mandatu nie zdobył Ryszard Czarnecki z PiS.
To rzeczywiście niespodzianka, bo Czarnecki jest bardzo znaną twarzą Prawa i Sprawiedliwości, był wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego. W tych wyborach pierwszy raz startował z Warszawy, a nie z Poznania, co mogło wpłynąć na jego wynik. Poza tym Warszawa jest dla PiS terenem tradycyjnie trudnym. Wygląda więc na to, że w stolicy PiS będzie miał tylko jeden mandat – Jacka Saryusz-Wolskiego.
Wiemy już, że padł frekwencyjny rekord. To efekt mobilizacji sympatyków PiS czy może KE?
Tu nastąpiło sprzężenie zwrotne. Ostry skręt w lewo Koalicji Europejskiej i radykalizm, zwłaszcza w sprawach obyczajowych, spowodował mobilizację elektoratu PiS. Jednocześnie lewicowe hasła głoszone przez KE odebrały część wyborców Wiośnie. To powtórka historii z Nowoczesną. Gdy duża i mała partia mówią w zasadzie to samo, to siłą rzeczy elektorat ucieka do tej większej.
A co z Kukiz'15?
Widać wyraźnie, że część elektoratu Pawła Kukiza przepłynęła do Konfederacji. Kukiz'15 ma w ogóle problem, bo tak naprawdę przez te ostatnie lata, od kiedy jest obecny w parlamencie, nie potrafił zdefiniować swojego miejsca.
Czy zgadza się pan z opinią Grzegorza Schetyny, że wybory europejskie to dopiero "pierwsza połowa meczu"?
O tym, że najważniejsza będzie jesień, a niedzielne wybory to zaledwie pierwsza tura, mówił nie tylko Schetyna, ale również Jarosław Kaczyński. W tej chwili Koalicja Europejska przegrywa, ale to nie jest klęska. Schetyna jest w dobrej sytuacji, bo może mówić, że zjednoczenie opozycji się udało i on tą opozycją rządzi. Pytanie, co będzie dalej i jak zachowa się np. PSL. Ludowcy, wchodząc w sojusz z KE, musieli chcąc nie chcąc podpisać się pod hasłami, które raczej nie są skierowane do wyborców tej partii. Zobaczymy, co przyniesie jesień. Pół roku to w polskiej polityce wieczność, ale myślę, że jeśli nic nadzwyczajnego się nie wydarzy, to PiS jeszcze poprawi swój wynik. Paradoksalnie niewielka różnica między głównymi rywalami sprzyja im obu. Jesienią zmobilizuje oba elektoraty – opozycyjny, bo "już niewiele brakuje" i prawicowy – bo "każdy głos zadecyduje o zwycięstwie".
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.