Paweł Lisicki: Koalicja Europejska przetrwa. To dobra wiadomość dla PiS
Jak ocenia Pan wstępne wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego?
Paweł Lisicki: Zwycięzca jest tylko jeden, czyli Prawo i Sprawiedliwość. Była to dla partii rządzącej bardzo trudna kampania i chyba mało kto podejrzewał, że to zwycięstwo będzie takie spore, biorąc pod uwagę rozkład wszystkich możliwych sił w ramach Koalicji Europejskiej. Druga sprawa to sukces Konfederacji, która z kompletnego niebytu przekroczyła próg pięcioprocentowy. Wynik ponad 6 proc. to całkiem sporo. Na uwagę też zasługuje nieudany pomysł Wiosny, która pomimo pompowania i wsparcia przez liberalne media nie osiągnęła sukcesu, już teraz widać, że na dłuższą metę nic z tego projektu nie będzie. A Koalicja Europejska cóż, jakbyśmy zliczyli poparcie dla poszczególnych formacji ją tworzących powinny mieć 50 proc. Tymczasem przegrała z PiS-em. Słabo.
Jest jeszcze Kukiz’15, który nie przekroczył progu. I jedni twierdzą, że to koniec tego ugrupowania, inni że przeciwnie, w wyborach parlamentarnych, które rządzą się innymi prawami może jeszcze zaistnieć?
Trudno uwierzyć w to, by Kukiz’15 w wyborach parlamentarnych zaistniał. Popatrzmy na tendencję. Zaczęło się od 20 proc. poparcia wyborach prezydenckich, potem było 8-9 proc. w wyborach parlamentarnych w 2015 roku, teraz wynik poniżej progu. Ten spadek jest wyraźny. Wygląda na to, że część elektoratu przeszła do Konfederacji. Poza tym Kukiz stracił swoją świeżość, charyzmę. Jego główne hasła, wprowadzenie systemu referendalnego, oddanie władzy Polakom, gdy są powtarzane bez przerwy od lat, tracą siłę przyciągania. Nie spodziewam się, by podniósł się po tej przegranej.
Czy Koalicja Europejska będzie kontynuowana jako projekt polityczny, czy też możemy się spodziewać wolty podmiotów takich jak SLD czy PSL?
Tylko pytanie, jaką te podmioty mają alternatywę. Bo szansa na przekroczenie przez SLD bądź PSL progu 5 proc. jest niewielka. A więc opłaca im się trwać w Koalicji Europejskiej, bo daje ona szansę na zdobycie jakichś mandatów. Bo Koalicja nie przyniesie zwycięstwa, a opuszczenie jej też nic podmiotom ją tworzącym nie da. Najprawdopodobniej Koalicja Europejska wystartuje w wyborach do Sejmu. Ale nie jest to projekt dający szansę na zwycięstwo. To doskonała sytuacja dla PiS-u.
Konfederacja osiągnęła sukces. Jednak czy słabością tej formacji nie będzie zróżnicowanie podmiotów, które ją tworzą?
Bez wątpienia Konfederacja okazała się bardzo sprawna jeśli chodzi o krytykowanie słabości PiS-u. Sprawą ustawy 447 i roszczeń żydowskich trafiła doskonale. Dzięki temu tematowi przekroczyła próg 5 proc. A więc utrzymanie jedności będzie dla liderów Konfederacji opłacalne. Mogą pozyskać wyborców Kukiz’15 – te cztery procent to łakomy kąsek. Poza tym mogą apelować do wyborców PiS zniechęconych słabościami partii. Teoretycznie przestrzeń dla Konfederacji istnieje. Ale bez wątpienia problem ambicjonalny i problem różnic ideowych wewnątrz formacji istnieje. I Konfederacja musi się z nim zmierzyć.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.