Jan Parys: Polska właśnie staje się pełnoprawnym członkiem NATO
Jak ocenia Pan wizytę prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie?
Jan Parys: Jest to niewątpliwie ogromny sukces. Podczas rozmów padły bardzo ważne deklaracje dotyczące współpracy wojskowej. Nastąpi zwiększenie amerykańskiej obecności w Polsce. To niewątpliwie wielkie osiągnięcie naszego kraju. Jak i politycznie – sukces rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Co takiego zyskujemy jako kraj?
To kontynuacja przełomu, który nastąpił w roku 2016 i 2017. Dziś obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce wydaje się nam oczywistością. A jeszcze trzy lata temu nie było tych żołnierzy wcale. Teraz jest ich 4 i pół tysiąca, a będzie o tysiąc więcej. Będą specjalne jednostki rozpoznawcze. To wszystko się liczy. To współpracę militarną czyni bardziej skuteczną, umacnia nasze bezpieczeństwo. Wiadomo, że za tym wszystkim idą najnowsze technologie. Zakup samolotu F-35 sprawi, że nasi oficerowie będą musieli dojść do tego poziomu, który ma supermocarstwa. To niezwykle ważne, że będziemy ściśle współpracować na najwyższym szczeblu ze Stanami Zjednoczonymi.
Niektórzy twierdzą, że teraz będziemy rzeczywiście w pełni zabezpieczeni przed Rosją. Są też jednak głosy, że sama obecność wojskowa to za mało. Że baz z prawdziwego zdarzenia wciąż na naszym terenie nie ma…
Tak jak mówił w 2016 na wszystkich konferencjach ówczesny minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, liczy się presence, presence, presence, czyli obecność, obecność, obecność. A to jak się formalnie tę obecność nazywa, nie ma już takiego znaczenia. W tej chwili obecność amerykańska w Polsce to de facto ważna baza amerykańska w Europie, z której żołnierze mogą być przerzucani na przykład do Syrii i innych rejonów świata. Nie musimy patrzeć na nią tylko ze strony potencjalnego zagrożenia ze strony Rosji. Polska stała się prawdziwym, pełnoprawnym członkiem NATO. To niezwykle ważny dzień dla Polski. I cieszę się, że polityka z 2016 i 2017 roku jest kontynuowana.
Pojawili się w Polsce publicyści i politycy, ostro krytykujący sojusz z USA, mamy też wypowiedzi prorosyjskie…
Są publicyści w Polsce, ale tez w USA, którzy podważają sens NATO, twierdzą, że Sojusz się kończy. Są ludzie, którzy podważają sens współpracy Polski i USA. Ale mnie się wydaje, że ludzie ci prezentują punkt widzenia Rosji. I przejdą do historii jako ci, którzy chcieli bezpieczeństwu naszego kraju zaszkodzić.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.