Strefa relaksu, czyli "Miś" Rafała Trzaskowskiego
Damian Cygan: Ile obietnic wyborczych zrealizował Rafał Trzaskowski?
Sebastian Kaleta: Na pewno zrealizował kartę LGBT, ale ogólny rachunek jest mizerny. Rafał Trzaskowski nie realizuje obietnic, bo już teraz wszystkie miejsca w żłobkach dla mieszkańców Warszawy powinny być bezpłatne, tak samo obiecywał 100 zł miesięcznie na zajęcia pozalekcyjne dla dzieci czy darmowe bilety komunikacji miejskiej dla licealistów. Zresztą obiecywał to sam Grzegorz Schetyna w kampanii samorządowej. Także wiarygodność w spełnianiu obietnic Trzaskowski ma żadną.
Ale powstała "Strefa relaksu".
To była inna obietnica Trzaskowskiego. Na tym terenie miał być prawdziwy skwer, z żywymi drzewami, a nie ściętymi. Z kolei miejsca parkingowe miały być przeniesione pod ziemię. Zatem realizacja tej obietnicy wygląda naprawdę kuriozalnie. Pokazywałem w ostatnich dniach w internecie grafikę z wizualizacją zrewitalizowanego placu Bankowego, którą w kampanii wyborczej prezentował Rafał Trzaskowski
Dlaczego "Strefa relaksu" jest tak droga? Drewniane palety, parasole i rośliny doniczkowe kosztowały 920 tys. złotych.
Ta kwota rzeczywiście budzi zdziwienie. Skonstruowanie kilku instalacji z drewna, które – co ciekawe – mają tam być jedynie tymczasowo, raczej nie powinno generować takich kosztów. Ale jak widać Warszawa jest na tyle bogata, że może sobie pozwolić na tak absurdalny wydatek i widzimisię prezydenta Trzaskowskiego.
Jeśli ratusz stać na "Strefę relaksu" za prawie milion złotych, to znaczy, że nie powinno być problemów z finansowaniem żłobków, przedszkoli czy budową infrastruktury miejskiej.
Za kwotę, którą wydatkowano na "Strefę relaksu", można zapewnić roczną opiekę dla 60 dzieci czy wypłacić odszkodowania kilkudziesięciu lokatorom poszkodowanym w wyniku reprywatyzacji. Ale jak widać miasto Warszawa ma inne priorytety. A ta "Strefa relaksu" na placu Bankowym jest "Misiem" na miarę możliwości Rafała Trzaskowskiego.
Prezydent Warszawy wybrał się na szkolenie liderów miejskich do Nowego Jorku.
Rafał Trzaskowski pojechał się szkolić do USA, wcześniej ogłaszając wielki kryzys w warszawskiej edukacji. Myślę, że prawdziwy lider tak nie postępuje. Przypomina to sytuację z Sejmu, kiedy opozycja protestowała, a Ryszard Petru postanowił wyjechać na Maderę. Trzaskowskiego trudno skojarzyć z zachowaniami, które wymagają ciężkiej pracy. Z kampanii wszyscy pamiętamy jego słynną ławeczkę czy klejenie drzwi taśmą. To teraz mamy "Strefę relaksu" – kolejny dziwny projekt.
Wygląda na to, że może być już tylko lepiej...
Rafał Trzaskowski i Paweł Rabiej zapowiedzieli nowe "strefy relaksu" w kolejnych miejscach, w których miały być parkingi podziemne, czyli na placu Teatralnym i placu Konstytucji. Mało kto o tym pamięta, ale Trzaskowski i Rabiej obiecywali też zadaszenie i zazielenienie Trasy Łazienkowskiej i Wisłostrady. Zatem chciałbym ich zapytać, czy i tam czekają nas "strefy relaksu" i skończą się poranne korki na Wisłostradzie, gdyż po prostu nie będzie można na nią wjechać?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.