Dworczyk: PO zależy przede wszystkim na teatrze politycznym
DoRzeczy.pl: W 2018 r. wydatki Kancelarii Premiera wynosiły 342,5 mln złotych. Dla porównania, w 2017 r. było to 203,6 mln. Skąd taki wzrost?
Michał Dworczyk, szef KPRM: Zasadniczym powodem wzrostu budżetu KPRM w porównaniu do poprzednich lat jest transfer środków w formie dotacji podmiotowych i celowych dla nowo powstałych jednostek nadzorowanych przez Prezesa Rady Ministrów, a nie wzrost kosztów funkcjonowania Kancelarii. O ile w roku 2015 w ramach budżetu KPRM wypłacono dotacje dla czterech jednostek nadzorowanych (Centrum Badania Opinii Społecznej, Ośrodka Studiów Wschodnich, Polskiej Agencji Kosmicznej oraz Krajowej Szkoły Administracji Publicznej) w wysokości ok 27,5 mln zł, to w roku 2018 tych jednostek było już dziewięć (w tym nowe jednostki w stosunku do 2015 r. to: Instytut Zachodni, Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, Instytut Współpracy Polsko-Węgierskiej, Polski Instytut Ekonomiczny oraz Instytut Europy Środkowej) w łącznej wysokości 123 mln zł, stanowiącej 35,9 proc. wydatków Kancelarii.
Trzeba podkreślić, że jednostki te powstały w większości z przekształcenia dotychczasowych instytutów badawczych, które wcześniej otrzymywały środki z budżetu ministra właściwego ds. nauki. W przypadku NIW nastąpiło przejęcie części zadań realizowanych wcześniej przez ministra właściwego ds. zabezpieczenia społecznego. Pośrednio z tym faktem związany jest wzrost dofinansowania organizacji pozarządowych ubiegających się o wsparcie na realizację zadań publicznych. Wpływ na zwiększenie zaplanowanych wydatków KPRM w latach 2016-2018 r. miało również przejęcie zadań związanych z majątkiem Skarbu Państwaw związku z likwidacją Ministerstwa Skarbu Państwa, w tym koszty opłat za przechowywanie w Krajowym Depozycie Papierów wartościowych akcji nadzorowanych spółek, czy wydatki związane z utrzymaniem nieruchomości Skarbu Państwa.
Wsparcie z KPRM otrzymały m.in. Narodowy Instytut Wolności, Instytut Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka, Polski Instytutu Ekonomiczny i Instytut Europy Środkowej. Na te cele wydatkowano łącznie 86,9 mln zł. Czy to stała kwota?
Nie, to nie jest stała kwota. Każdego roku wysokość tych środków będzie aktualizowana, w ramach prac nad budżetem.
Najwyższa Izba Kontroli wskazała niedawno, że w KPRM za czasów Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego wzrosło też zatrudnienie. W 2018 roku w Kancelarii Premiera pracowało 680 osób, gdy w 2011 roku - było ich 559. Jaki jest powód?
Fakty są takie, że w zdecydowanej większości są to osoby, które przejęliśmy z innych instytucji, jak choćby kilkadziesiąt osób ze zlikwidowanego Ministerstwa Skarbu Państwa. Druga grupą są osoby zatrudnione ze względu na wzrost zadań realizowanych przez KPRM. Na przykład – powołane zostało Centrum Analiz Strategicznych – CAS. To oczywiście pociąga konieczność zwiększenia liczby etatów, ale najważniejsze jest to że rząd zyskał możliwości prowadzenia profesjonalnych analiz, co ma bardzo pozytywne konsekwencje – np. na całość procesu legislacyjnego.
W piątek zaprezentował Pan projekt ustawy o lotach najważniejszych osób w państwie. Platforma Obywatelska, która najbardziej krytykowała Marka Kuchcińskiego nie wzięła udziału w pracach nad tym projektem. Jak Pan to ocenia?
Dla mnie jest to niezrozumiałe, bo z jednej strony parlamentarzyści PO mówią o potrzebie wyjaśnienia przepisów związanych z lotami najważniejszych osób w państwie, a z drugiej, gdy pojawia się taka okazja i zapraszamy wszystkich do rozmowy na ten temat, to okazuje się, że PO jest jedynym klubem, który nie pojawia się na spotkaniu. W moim przekonaniu to dowodzi, że PO zależy przede wszystkim na teatrze politycznym i rozbudzeniu złych emocji, a nie na tym, by wyjaśnić sprawę, jak powinny być organizowane podróże najważniejszych osób w państwie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.