Czarnecki: Z jednej strony 500 Plus i debata o Polsce, z drugiej spory o to, komu pies nasikał do buta

Dodano:
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki Źródło: PAP / Rafał Guz
Widać, o co są te wybory. Z jednej strony jest 500 plus, podwyżka płacy minimalnej, debata o Polsce, z drugiej wzajemne kłótnie i oskarżenia o to, czyj pies nasikał komu do buta. W październiku wyborcy to ocenią – mówi portalowi DoRzeczy.pl eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki, były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

O co chodzi w Pana sporze z Robertem Biedroniem?

Ryszard Czarnecki: Robert Biedroń „gra w amnezję”. To bardzo częste u polityków, szczególnie tych, którzy ani polityki, ani własnych wyborców nie traktują poważnie. Biedroń napisał dwa miesiące temu list do eurodeputowanych, by ci nie poparli polskich kandydatów na ważne stanowiska w Parlamencie Europejskim. Chodziło o funkcję przewodniczącej komisji dla pani premier Beaty Szydło i funkcje wiceprzewodniczących dla mnie, Witolda Waszczykowskiego i Zdzisława Krasnodębskiego. Gdy Biedroń został o to zapytany skłamał, że nie miał z tym nic wspólnego. Mimo, że są zachowane screeny tamtych maili. Kłamstwo ma krótkie nogi. Publicznie pokazałem screeny z tamtego maila. Teraz Biedroń albo przeprosi, albo wytoczę mu proces.

A może to wiele hałasu o nic? Może nie należy głosować narodowościowo, ale lewica niech popiera w Parlamencie Europejskim lewicę, prawica prawicę?

Do tej pory, a jestem w Parlamencie Europejskim piętnaście lat, jestem jednym z pięciu eurodeputowanych, którzy są tam od początku naszej przynależności do Unii, zawsze niepisaną zasadą było to, że Polacy popierają Polaków, niezależnie od opcji politycznej. Wszyscy się z tym dobrze czuli. Tę niepisaną zasadę złamały panie Róża Gräfin von Thun und Hohenstein oraz Julia Pitera, które zaatakowały publicznie na komisji w Parlamencie Europejskim kandydaturę Janusza Wojciechowskiego gdy ten kandydował na sędziego Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. Akcja Biedronia była jednak bardziej spektakularna. Bo to nie była wypowiedź na komisji, gdzie słucha co najwyżej 20 osób, ale wysłanie ponad setki maili. To było złamanie pewnej niepisanej zasady. Takiej, że w kraju możemy się różnić bardzo ostro, ale wzajemnie się popieramy. Teraz ta zasada została złamana.

Ostre kłótnie są dziś i na samej lewicy, z którą Biedroń idzie w koalicji. Pani Żukowska zarzuca pani Jaruzelskiej, że jej pies miał „molestować” jej suczkę…

Powiem, że to jakiś kosmiczny odlot. Gdy to po raz pierwszy usłyszałem, myślałem, że to jakiś fake news. A tu nie, wpis rzecznik SLD. To widać, o co są te wybory. Z jednej strony jest 500 plus, podwyżka płacy minimalnej, debata o Polsce, z drugiej wzajemne kłótnie i oskarżenia o to, czyj pies nasikał komu do buta. W październiku wyborcy to ocenią.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...