Ks. Jarosław Wąsowicz: Pamięć o zmarłych i dbanie o groby przejawem naszego patriotyzmu
2 listopada Kościół katolicki obchodzi Dzień Zaduszny, czyli wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych, dzień wcześniej obchodził Wszystkich Świętych, czyli tych zmarłych, którzy są już zbawieni w Niebie. Jakie jest znaczenie tych świąt?
Ks. Jarosław Wąsowicz: Przede wszystkim jest to okazja do przypomnienia sobie wiary w świętych obcowanie. Sensem 1 listopada jest uczczenie tych wszystkich, którzy wyprzedzili nas w drodze do wieczności i znaleźli się już w Niebie. Z kolei 2 listopada to dzień, będący doskonałą okazją do modlitwy za zmarłych. Ci nasi bliscy, którzy odeszli, stanęli już przed obliczem Boga, sami pomóc już sobie nie mogą. I im właśnie szczególnie pomocna może być nasza modlitwa. To też okazja by okazać wdzięczność tym ludziom za to, że ich poznaliśmy, zetknęliśmy się z nimi. I Panu Bogu za to, że na pewnym etapie naszego życia postawił tych ludzi na naszej drodze.
Dzień Zaduszny to także wspomnienie polskich żołnierzy poległych na frontach II wojny światowej, wcześniejszych wojen, powstańców, Żołnierzy Wyklętych, wreszcie cywilnych ofiar wojny, pomordowanych?
Tak, te święta są okazją, by za nich się pomodlić, ale też by pamiętać o ich grobach. W tych dniach udajemy się na cmentarze, dbamy o groby, palimy znicze. W wielu miejscach Polski są też prowadzone zbiórki na odnawianie tych grobów. W Wielkopolsce od kilku lat trwa wielka akcja, w ramach której kibice Lecha Poznań zbierają pieniążki na renowację mogił powstańców wielkopolskich. Takich miejsc jest wiele. W tym roku w Wilnie polska patriotyczna młodzież przez kilkanaście dni sprzątała polskie cmentarze, stare, zabytkowe – na Antokolu, na Rossie. To, że pamiętamy jest przejawem naszego patriotyzmu.
Uprzedził Ksiądz pytanie o kibiców. Bo przecież w takie akcje angażują się nie tylko kibice Lecha Poznań, ale sympatycy klubów sportowych w całym kraju.
O Lechu Poznań wspomniałem dlatego, że prowadzą posługę w parafii w Pile, w Wielkopolsce. Oczywiście kibice Legii robią bardzo wiele jeśli chodzi o upamiętnienie powstańców warszawskich, wśród kibiców Lechii Gdańsk od lat jest taki zwyczaj, że właśnie w okolicach Wszystkich Świętych spotykamy się jeszcze przed świętem, pod koniec października. W ubiegłą niedzielę odprawiłem mszę w kościele św. Brygidy w Gdańsku właśnie za zmarłych kibiców. Po takich mszach spotykamy się zawsze przy grobie śp. Tadeusza Duffeka. On zmarł właśnie w październiku, a był osobą jednoczącą nasze środowisko. Przy okazji kolejnej rocznicy jego śmierci spotykamy się na mszy i potem wspólnej modlitwie. Takich zwyczajów jest wśród kibiców wiele. Kibice Śląska Wrocław są zaangażowani w pamięć o groby na cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu. Każdy w swoim lokalnym środowisku o tę pamięć dba.
Ostatnimi czasy znów liberalne i lewicowe środowiska ostro krytykują kibiców, pokazując ich najgorszą twarz. Widzimy to, co się działo w Krakowie, burdy i skandale, te patriotyczne i pozytywne elementy nie są pokazywane w ogóle.
Faktycznie jest zauważalna pewna tendencja, w środowisko kibiców stosunkowo łatwo jest uderzyć. Jest ono bardzo niejednorodne. I zawsze powtarzam, że jest w nim bardzo wiele dobra, ale też bardzo wiele zła. Rzecz w tym, by pozytywnymi działaniami zmieniać tę rzeczywistość na lepsze. Każdy przejaw działania patriotycznego, społecznego, charytatywnego, jest bardzo cenny, trzeba tych ludzi wspierać. Ci, którzy chcą szukać dziury w całym, to ją znajdą, ale to ich problem. My koncentrujmy się na tych pozytywnych rzeczach, pozytywnych działaniach.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.