"Rz": Kierownictwo PiS wściekłe po wypowiedzi prof. Parucha
Prof. Waldemar Paruch tłumaczył w radiu RMF FM, że "istotne są zmiany strukturalne, przepływy międzyresortowe". Zapewnił, że programy socjalne, w tym m.in. 500 plus, zostaną utrzymane, a podatki nie będą podnoszone.
Walka o Senat
Pytany, dlaczego jest wakat na stanowisko ministra sportu, Paruch odparł, że nie ma jeszcze decyzji personalnej. – To jest kwestia porozumienia między małymi koalicjantami a Prawem i Sprawiedliwością – oświadczył, zapowiadając, że za kilka dni wszystko się wyjaśni.
Dopytywany przez prowadzącego audycję Krzysztofa Ziemca, czy "może jest to forma kuszenia kogoś z opozycji", Paruch odpowiedział, że "nie jest to wykluczone". Dalej zwrócił uwagę, że resort sportu jest wizerunkowo bardzo istotnym ministerstwem, choć jego budżet np. w porównaniu z MON jest niewielki. Zapytany wprost, który z senatorów opozycji mógłby objąć tekę ministra sportu, Paruch podkreślił, że nie prowadzi tych rozmów.
"Przykrywa debatę o nowym rządzie"
"Sobotnia wypowiedź prof. Waldemara Parucha - do niedawna typowanego jeszcze do objęcia teki ministra konstytucyjnego jako szefa CAS (Centrum Analiz Strategicznych) – o tym, że ministrem sportu może zostać senator opozycji wywołała ogromne emocje w partii" – informuje "Rzeczpospolita".
– Wściekłość budzi to, że prof. Paruch opisuje potencjalną strategię polityczną i jednocześnie przykrywa w ten sposób debatę o nowym rządzie - mówi rozmówca "Rz". Dziennik zaznacza, że to przekonanie potwierdzają inne źródła w PiS. Nie ma to być pierwsza sytuacja, gdy zbyt otwarte wypowiedzi prof. Parucha o strategii budzą irytację w partii rządzącej. – Szanse, że zostanie ministrem konstytucyjnym właśnie mocno spadły –podkreśla informator.