Poseł PiS: Tusk szuka powodu do międzynarodowej awantury

Dodano:
Jacek Ozdoba Źródło: PAP / Rafał Guz
Kiedy ustawa dyscyplinująca wróci z Senatu do Sejmu, przegłosujemy ją – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Jacek Ozdoba, poseł klubu PiS.

Damian Cygan: Ustawa dyscyplinująca sędziów przeszła w piątek przez Sejm. Jest pan usatysfakcjonowany jej ostatecznym kształtem?

Jacek Ozdoba: Uważam, że najważniejsze założenia projektu ustawy zostały zachowane. Chodzi przede wszystkim o ustabilizowanie sytuacji orzeczniczej w Polsce, tak aby nie było możliwości podważania legalności organów konstytucyjnych. Ustawa zawiera m.in. definicję sędziego oraz rozszerza katalog przewinień dyscyplinarnych dotyczących sędziów. Podczas debaty padały bardzo ciekawe argumenty na temat środków dyscyplinujących sędziów, którzy popełniają delikt. Mogliśmy zapoznać się z tym, jak sprawa wygląda np. w Rumunii, Czechach, Słowenii, Chorwacji czy innych krajach Europy.

Jakie są najważniejsze poprawki wniesione do tej ustawy przez Porozumienie?

Przede wszystkim preambuła, która wyjaśnia cały sens nowelizacji. Podczas prac komisji wykreślono też m.in. przepis zobowiązujący sędziów do składania oświadczenia o aktywności w internecie i na portalach społecznościowych, a także przepis o "wrogości wobec władz RP".

Dlaczego nad ustawą procedowano tak szybko? Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka musiała obradować w nocy.

Gdyby pani poseł Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO), która była głównym prowodyrem awantury, zgłosiła merytoryczne uwagi, a nie robiła publicystyczne wykłady, to komisja pracowałaby zdecydowanie krócej. Są nagrania, na których słychać posłów opozycji mówiących: "robimy sobie jaja". Prace komisji były przedłużane celowo, aby wywołać wrażenie, że procedujemy po nocy. Posiedzenie mogło trwać maksymalnie półtorej godziny, a trwało ponad 10 godzin. Opozycja właśnie tego chciała.

Czy będzie odpowiedź ministra Zbigniewa Ziobry na list Komisji Europejskiej? KE domagała się wstrzymana prac nad tą ustawą.

Minister Ziobro miał konferencję prasową, podczas której odniósł się do uwag wiceprzewodniczącej Komisji Very Jourovej. Mogę jedynie zaznaczyć, że w polskim Sejmie stanowi się polskie prawo, a zwierzchność Konstytucji RP nad prawem unijnym jest zawarta w orzeczeniu prof. Marka Safjana, który jako sędzia TK orzekł, że to nasza konstytucja jest najważniejszym źródłem prawa. To dziwna praktyka, że KE interweniuje już na etapie projektu ustawy, bo procedura legislacyjna nie została jeszcze zakończona. Komisja jest pod wpływem Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska, który również upatruje w tym projekcie powodów do wywołania międzynarodowej awantury. Jeżeli KE będzie się upierać, że nasza ustawa jest niezgodna z prawem unijnym i będą uwagi dotyczące dyscyplinowania sędziów, to problem powinna mieć Rumunia, Słowenia, Słowacja, Chorwacja, Czechy, Niemcy czy też Francja. Jeżeli będą uwagi dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa, to problem będą miały Hiszpania i Niemcy. A jeżeli będą zarzuty o wybór sędziów przez ciała polityczne, to należy zadać pytanie, czy pani komisarz Jourova reagowała w przypadku wyboru sędziów w Czechach, gdzie związki świata polityki właśnie z wyborem sędziów są dużo silniejsze niż w innych krajach.

W drugiej połowie stycznia ustawą dyscyplinującą zajmie się Senat. Jakiego scenariusza pan się spodziewa?

Marszałek Tomasz Grodzki już zdążył wpisać się w działania mające na celu zablokowanie tego projektu. Spodziewam się zatem, że ustawa wróci do Sejmu, ale my ją przegłosujemy.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...