Niemiecki historyk nie chce pomnika polskich ofiar nazizmu
Z apelem o wzniesienie w Berlinie pomnika polskich ofiar wojny i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945 wystąpiła w 2017 r. grupa niemieckich polityków i historyków. Inicjatorem apelu był architekt Florian Mausbach.
Pomnik miałby stanąć na Placu Askańskim nieopodal ruin dworca kolejowego Anhalter Bahnhof. Choć inicjatywa zyskała poparcie wielu posłów oraz przewodniczącego Bundestagu Wolfganga Schaeublego, to napotkała też na "poważny opór".
Historyk Wolfgang Benz z Fundacji Pomnika Pomordowanych Żydów Europy napisał list do szefa niemieckiego parlamentu, w którym stwierdził, że dostrzega "niebezpieczeństwo nacjonalizacji pamięci". Zwrócił uwagę, że pojawiają się także żądania, by postawić pomnik dla ofiar ukraińskich.
Benz uważa, że pomnik poświęcony pomordowanym Polakom nie mógłby "wypełnić luk w wiedzy historycznej i zapewnić koniecznej informacji na temat niemieckich zbrodni i ich ofiar".
W zamian historyk proponuje utworzenie centrum dokumentacji na temat niemieckiej okupacji w Europie w latach 1939-1945. Miałoby ono powstać pod auspicjami Fundacji Pomnika Pomordowanych Żydów Europy.
W odpowiedzi na list Benza Schauble potwierdził jednak swoje poparcie dla idei pomnika polskich ofiar nazizmu. Jak napisał, zdaje sobie sprawę, że "są argumenty za i przeciw takiemu pomnikowi", ale po rozważeniu ich postanowił jednak wesprzeć tę propozycję.