Premier: Kiedy o tym myślę, ciarki przechodzą mi po plecach
W Warszawie trwa konwencja inaugurująca kampanię wyborczą Andrzeja Dudy. Na jej początku Jarosław Kaczyński poinformował, że Rada Polityczna Prawa i Sprawiedliwości jednogłośnie poparła kandydaturę Andrzeja Dudy na prezydenta. Po prezesie PiS głos zabrał premier Mateusz Morawiecki.
– Mówi się, że w polityce można iść bardziej na prawo albo bardziej na lewo, ale tak naprawdę można iść naprzód albo stać w miejscu czy nawet się cofać. Dzięki wielkiej zmianie, którą zapoczątkował Andrzej Duda Polska ruszyła naprzód – zaczął swoje wystąpielnie szef rządu.
Mateusz Morawiecki nawiązał do zwycięstwa pierwszej złotej medalistki olimpijskiej Haliny Konopackiej, która mówiła, że do największego wysiłku motywowało ją pragnienie, aby jej biało-czerwona chorągiewska zawisła na najwyższym maszcie i że to był powód dla którego udało jej się wygrać. – Panie prezydencie, ja jestem przekonany, że ta mała czerwona chorągiewka, którą nosi Pan w sercu ponownie zawiśnie na najwyższym maszcie, bo nikt nie jest tak zmotywowany, aby wygrać w najbliższych wyborach jak ty – podkreślił.
"Kiedy o tym myślę, ciarki przechodzą mi po plecach"
Szef rządu przyznał, że lubi bawić się w historię alternatywną i zastanawiać nad tym, "co by było, gdyby...". – Często myślę sobie - i ciarki mi przechodzą po plecach - jak wyglądałaby Polska, gdyby 5 lat temu nie wygrał Andrzej Duda – powiedział. Premier podkreślił, iż na pewno nie mielibyśmy tak wspaniałej pierwszej damy, która dziś tak pięknie reprezentuje majestat Rzeczyspospolitej.
– Kiedy tak myślimy, jak by Polska mogła wyglądać, to musimy zdać sobie sprawę z tego, że Polska nie miałaby szansy na tę zmianę, której doświadczyła. Andrzej Duda był tą iskrą, która roznieciła patriotyczny ogień, która doprowadziła do głębokiej zmiany, przebudowy społecznej, do demokratycznego życia społecznego. Andrzej Duda spowodował, że dzisiaj życie polskich rodzin jest naprawdę znacznie godniejsze – przekonywał Mateusz Morawiecki. Jak dodawał, prezydent doskonale wie, że jeszcze długa droga i wiele ambitnych celów do zrealizowania, a także przeszkód do pokonania, "ale on ma do tego siłę, siłę woli, odwagę, determinację i z nim razem przebudujemy Polskę w szczęśliwy, dumny kraj, dumne państwo".
"Andrzej Duda realizuje testament Lecha Kaczyńskiego"
W swoim wystąpieniu premier podkreślał, że gdyby nie Andrzej Duda, nie byłoby społecznych programów Prawa i Sprawiedliwości, a także sukcesów gospodarczych. – To pan prezydent od samego początku tak zdefiniował swoją prezydenturę, że gospodarka i społeczństwo to jedno i to samo – wskazał. Morawiecki podkreślił, że Andrzej Duda jest także tym prezydentem, za którego podatki są najniższe.
Morawiecki mówił, że urzędujący prezydent poszedł w ślady śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. – Najważniejsze było dla niego to, by Polska była sprawiedliwa, podmiotowa i slina gospodarczo. I to jest program prezydenta Andrzeja Dudy. Andrzej Duda wykonuje testament polityczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego, tej długiej drogi III RP, która doprowadziła nas do tego lepszego czasu, kiedy możemy budować silne, trwałe podwaliny pod wejście w tę niezwykle emocjonującą, pełną nieznanych zjawisk nową epokę czwartej, piątej rewolucji przemysłowej – dodawał.
W dalszej części swojego wystąpienia premier Morawiecki podkreślał: "Nie miejmy złudzień, prezydent który siedziałby pod żyrandolem, czy stał - nie wiem co tam się robi - nie osiągnąłby nawet 10 proc. tego, co dzięki niemu potrafiliśmy dokonać. Prezydent jest prezydentem działania. W jednym ze swoich pierwszych wystąpień powiedział, że będzie walczył z tym, żeby Polska nie toczyła się po równi pochyłej i będzie walczył z tą zmorą II RP – z bezrobociem i pan prezydent skutecznie wraz z rządem doprowadził do zwalczenia tego przekleństwa III RP, jakim było bezrobocie. Dzisiaj to praca szuka człowieka, a nie człowiek pracy". – Jest coś takiego w charakterze prezydenta, szerokim zestawie kompetencji, co nie jest zapisane w żadnych księgach, to jego umiłowanie ojczyzny i spotykania się, rozmowy z Polakami – dodał.
Kończąc szef rządu zaapelował o ogromna mobilizację przed majowymi wyborami. – Zostało jeszcze 85 dni. To mało czasu. Ten krótki czas wymaga od nas ogromnego wysiłku, od wszystkich działaczy, ale przede wszystkim sympatyków i wyborców PiS, którzy mają Polskę w sercu (...). Musimy dać z siebie ostatnią krople potu, wszystkie wysiłki są teraz najbardziej niezbędne, żeby postawić wszystko na jedną kartę, kartę która nazywa sie Andrzej Duda – podkreślił Mateusz Morawiecki.