Co dzieje się w Szwecji? "Krytykujący rząd są prześladowani"

Dodano:
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / Henrik Montgomery
– Osobiście jestem zdania, że Szwecja stoi dopiero przed poważnym kryzysem i zapaścią służby zdrowia. Od kilku dni mamy wreszcie wiosnę w Szwecji i powoli koronawirus powszednieje. Ludzie zaczynają żyć normalnie, planując nawet zagraniczne wakacje – mówi portalowi DoRzeczy.pl Polak mieszkający w Szwecji, Andrzej Trzciński.

W związku z tym, że w wielu krajach zakłady fryzjerskie i kosmetyczne są zamknięte, podobno wiele kobiet przyjeżdża do Szwecji, aby poprawić swój wygląd. To prawda?

Fryzjerzy oraz salony piękności są w Szwecji otwarte. Tak, to prawda, że przyjeżdżają ludzie, by korzystać z różnego rodzaju usług. Choć jest to dość kosztowna impreza. Trzeba bowiem liczyć przeprawę promową, ewentualny pobyt w hotelu i sam koszt usługi, która tania nie jest.

Czyli zawieszenie działalności usługowej w Szwecji nie dotyczy każdego punktu?

Nie. Jeśli mówimy o obostrzeniach w branży usługowej, to są to raczej lokalne zalecenia. Przedsiębiorcy podejmują jednak ryzyko. Wyjątki stanowią lokalnie wydane obostrzenia przez władze dużych miast takich jak Sztokholm. Jednak jest to bardziej lokalny zakaz.

Przekaz niektórych ośrodków medialnych w Polsce brzmi: szczyt zachorowań w Szwecji minął. Jednak liczba zgonów nie potwierdza tej tezy. Jak jest?

Główny epidemiolog Szwecji Anders Tegnell twierdzi, że koronawirus prawdopodobnie nigdy nie zostanie opanowany i pokonany. Tegnell jest stanowczym przeciwnikiem wprowadzania ścisłej kwarantanny. Uważa, że pandemie można pokonać jedynie jedną metodą: poprzez osiągnięcie tzw. odporności stadnej danej grupy społecznej. Tegnell wyraził przy tym swoje przekonanie i krytykę państw, które uwierzyły, iż zwalczą epidemię wirusa, wprowadzając obostrzenia i sankcje, a jednocześnie starając się obniżaać liczbę przypadków zakażeń.

Szwecja liczy, że w zaludnionym Sztokholmie, gdzie notuje się najwięcej nowych zakażeń, powoli osiągnięto zakładany cel odporności większej części społeczeństwa. Odporność stadną uzyskuje się poprzez świadome dopuszczenie do możliwości rozprzestrzeniania się epidemii z minimalną kontrolą. Pomoc skupiona jest jedynie na ciężkich przypadkach. Jeżeli mamy mówić o konkretach, to podam jeszcze dane.

Jeżeli porównamy liczbę wykonanych testów w Szwecji do innych państw, to wyjdzie na to, że Szwecja nie góruje w tym zakresie.

Owszem. Problem leży w tym, że w Szwecji, która jest krajem dość zamożnym, wykonuje się bardzo mało testów w stosunku do innych państw Europy. Przez to nie można stwierdzić, w jakim miejscu obecnie znajduje się rozwój pandemii. Danych jest zbyt mało. Pełne analizy są dokonywane w cyklach tygodniowych, co oczywiście również ma wpływ na przejrzystość danych. Testy, jakie wykonywano wyrywkowo w Sztokholmie nie są w żadnym razie miarodajnymi pomiarami. Przede wszystkim nie były to testy genetyczne, których wykonanie wymaga czasu i pracy laboratoriów. Szybkie testy są jednak obarczone pewnym błędem, którego nie brano pod uwagę. Gdyby w Szwecji było 38 milionów obywateli, mielibyśmy już ogromną katastrofę.

Pana zdaniem Szwecja dopiero będzie mierzyła się z pogarszająca się sytuacją związaną z nowym koronawirusem?

Tak. Osobiście jestem zdania, że Szwecja stoi dopiero przed poważnym kryzysem i zapaścią służby zdrowia. Od kilku dni mamy wreszcie wiosnę w Szwecji, powoli koronawirus powszednieje. Ludzie zaczynają żyć normalnie, planując nawet zagraniczne wakacje.

Co mówią statystyki zachorowań, śmierci oraz wyleczeń?

Obecnie mamy 16755 zakażeń, 2021 przypadków śmiertelnych i 550 ozdrowieńców. Trzeba pamiętać, iż są to jedynie ludzie znajdujący się pod intensywną opieką lekarską. W tych liczbach nie ma realnej liczby zakażonych.

Czy Szwedzi wierzą swojemu rządowi i ufają, że dba o obywateli w okresie epidemii?

Szwedzi słuchają własnego rządu. Krytyka powoduje prześladowanie. Prawdę się ukrywa! Wielu ludzi próbowało pokazywać skandale w sztokholmskich szpitalach. Interweniowała policja, a materiały filmowe zostały skonfiskowane.

Co dzieje się w szwedzkich domach opieki?

W Szwecji mamy poważny problem demograficzny. Szwedzkie społeczeństwo nie jest liczne, bo to zaledwie nieco ponad 10 milionów mieszkańców. W tej liczbie zawiera się około 2 milionów przyjezdnych z różnych stron świata. Spora cześć osób starszych korzysta z domów spokojnej starości. Niestety, nie ma, co do tego jasnych danych. Jednak zdecydowanie różnimy się jako Polska w tych statystykach. W naszej ojczyźnie mamy wciąż do czynienia z tradycyjnym modelem rodziny, gdzie większość z naszych rodziców, dziadków dożywa swojej starości w własnym domu rodzinnym, lub też pod opieką dzieci. W Szwecji ta proporcja jest zdecydowanie inna. Z tych ośrodków praktycznie nie ma danych, co nie oznacza, że nie ma w nich zakażeń. Nawet główny epidemiolog Szwecji przyznał, iż na obszarze zapewnienia bezpieczeństwa osobom starszym, państwo szwedzkie poniosło klęskę.

Polskie media wiele mówią o koronawirusie. W Szwecki także?

Media szwedzkie nie poświęcają tyle uwagi epidemii, co w Polsce. Niestety.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...