Otoka-Frąckiewicz kpi z Hołowni: Histeryk, płaczący jak przy obieraniu cebuli
Dziennikarz swój pierwszy wideokomentarz poświęcił Szymonowi Hołowni. Dlaczego? – To temat, który od kilku dni pobudza moją wyobraźnię i kilku innych osób. W sondażach mu wzrosło. Oko.press się nad tym pochyliło, że ma tak duży wzrost, że idzie na wygraną. Chyba nawet on w to nie wierzy. Tym bardziej, że sam powiedział, że odda władzę prezydencką, gdy ją dostanie. Dzień później nagrał jednak film, w którym serce mu pęka, a łzy ciekną, niczym od cebuli, w związku z tym, co dzieje się z Konstytucją w Polsce. Wszyscy z niego toczą bekę, ale skupmy się na samej Konstytucji – mówi Otoka-Frąckiewicz.
"Konstytucja nie jest do wdrażania, ale do wyrzucania na śmietnik"
– Panie Szymonie, jeśli będzie pan to oglądał, choć wątpię, by pan to oglądał, ale może akurat ktoś z pana kanciapy, w której siedzicie i myślicie. Być może do was to dotrze, ale jeśli nie, to widzowie "Do Rzeczy" zapewne się ze mną zgodzą, że ta Konstytucja jest do wymiany. Ona nie jest do wdrażania, ale do wyrzucenia na śmietnik – punktuje.
– Jeżeli broni pan czegoś, co jest kompletnym tandeciarstwem, to się nie dogadamy. Tyle od strony merytorycznej. Od strony praktycznej pana wypowiedź jest tragiczna. Histeryk, płaczący jak przy obieraniu cebuli z powodu jakiegoś dokumentu? Pan jest niepoważny. Rodzi się pytanie, czy pan jest niepoważny, bo jest pan niepoważny, czy dlatego, że uznano w sztabie, że to przynosi profity? – zastanawia się Otoka-Frąckiewicz.
Zapraszamy do obejrzenia całego wideokomentarza!
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.