Zaskakujące słowa Bortniczuka na temat wyborów prezydenckich
Damian Cygan: Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarządziła wybory prezydenckie na 28 czerwca. Czy ten termin jest satysfakcjonujący dla Porozumienia?
Kamil Bortniczuk: Mogę wypowiedzieć się tylko w swoim imieniu, bo Porozumienie jeszcze żadnego ciała statutowego nie odbywało, ale tak – to jest termin jak najbardziej do zaakceptowania. Wynika zresztą nomen omen z porozumienia, które zawarli prezesi naszych partii, Jarosław Gowin i Jarosław Kaczyński.
W środę, już po ogłoszeniu przez marszałek Witek terminu głosowania, Jarosław Gowin powiedział w TVP Info, że nadal uważa, iż najlepsze wyjście to przełożenie wyborów o dwa lata.
Tak, ale jedno drugiego nie wyklucza. Wszyscy zgadzamy się, że propozycja zmiany konstytucji, która była przedstawiona przez nas w imieniu całej Zjednoczonej Prawicy i symbolicznie podpisał się pod nią również prezes Jarosław Kaczyński, była najlepszym rozwiązaniem. Dziś to już tylko gdybanie, bo opozycja nie zgodziła się na to rozwiązanie. Nie znalazło się 73 posłów opozycji, którzy chcieliby poprzeć taką zmianę konstytucji. W związku z tym teraz pozostaje tylko publicystyczna zabawa na temat tego, co jest lepsze. Natomiast na stole leży termin 28 czerwca – data absolutnie akceptowalna. Dziś trzeba pracować na to, żeby te wybory wygrać.
Dlaczego wybory 28 czerwca mają być bezpieczniejsze od tych planowanych na 10 maja? Po komunikatach Ministerstwa Zdrowia dotyczących nowych zakażeń wcale nie widać, żeby epidemia koronawirusa była w odwrocie.
Dziś nie bardzo chciałbym się skupiać na bezpieczeństwie wyborów jako takich. Uważam, że na koniec marca jako klasa polityczna trochę spanikowaliśmy i wybory mogły się odbyć 10 maja w oparciu o funkcjonujące wcześniej przepisy. W związku z tym, że próbowaliśmy dostosować rzeczywistość prawną do pandemii koronawirusa i wprowadzić głosowanie korespondencyjne, co spotkało się z obstrukcją ze strony Senatu, to wyborów 10 maja nie udało się zorganizować najzwyczajniej w świecie z powodów technicznych.
Chce pan powiedzieć, że lepiej było niczego nie zmieniać?
Z perspektywy czasu tak, ale w marcu ani ja, ani nikt inny nie był taki mądry. Wszyscy po raz pierwszy mierzymy się z takim zagrożeniem, jakim jest pandemia koronawirusa. Jeszcze raz powtórzę: gdybyśmy jako cała klasa polityczna nie ulegli tej panice i nie wykonywali żadnych ruchów związanych ze zmianą prawa wyborczego, to wybory 10 maja mogłyby się odbyć w oparciu o normalne procedury.
Czy Jarosław Kaczyński powinien przeprosić za słowa o "chamskiej hołocie"?
W tym przypadku należałoby zastosować symetrię. Myślę, że prezes Kaczyński bardzo chętnie przeprosiłby opozycję za te słowa, gdyby ona przeprosiła za wiele innych, które na przestrzeni ostatnich lat kierowała do wszystkich polityków naszego obozu, nie tylko do Jarosława Kaczyńskiego. Jestem posłem od niemal dwóch lat i wiem, że te słowa często były absolutnie haniebne. To, co pada z sali w kierunku pani marszałek Sejmu, rządu czy szefostwa naszych partii, niestety nie ma nic wspólnego z zasadami kultury. Bardzo chciałbym, żebyśmy równą miarą traktowali wszystkie takie przypadki, a nie skupiali się tylko na tym, kiedy komuś pod pręgierzem tych ataków puszczą nerwy.
Która twarz Rafała Trzaskowskiego jest prawdziwa? Wtedy, gdy mówi, że będzie wypalał żelazem to, co robi PiS, czy kiedy zapewnia, że jako prezydent będzie współpracował z rządem?
Prawdziwa twarz Rafała Trzaskowskiego to ta, którą miał przez wiele ostatnich miesięcy. Teraz na potrzeby kampanii wyborczej próbuje włożyć maskę koncyliacyjnie nastawionego polityka, który chce współpracy. A ja nie mam żadnych wątpliwości, że ze strony Trzaskowskiego nie możemy liczyć na współpracę. Jeśli zostanie prezydentem, będzie ślepo wykonywał polecenia płynące z szefostwa Platformy Obywatelskiej. Te polecenia będą jednej treści: blokuj wszystko, syp piach w tryby tego rządu, żeby nie miał mocy sprawczej i żeby doprowadzić do wcześniejszych wyborów i zmienić w Polsce władzę.
Czy politycy Porozumienia będą wspierać Andrzeja Dudę i towarzyszyć mu w kampanii?
Jak najbardziej, jesteśmy w pełni zaangażowani. Ci, którzy mogą, pomagają uczestniczyć Andrzejowi Dudzie w objeździe po kraju. Inni rozwieszają banery i pracują w internecie. Porozumienie aktywnie włącza się w kampanię wyborczą i myślę, że wspólnymi siłami doprowadzimy do reelekcji Andrzeja Dudy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.