Warzecha bezlitośnie o wyniku Biedronia. "To koniec jego kariery politycznej"
Ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda zwyciężył pierwszą turę wyborów prezydenckich uzyskując 41,8 proc. głosów – wynika z badania exit poll przeprowadzonego przez Ipsos. Na drugim miejscu uplasował się kandydat Koalicji Obywatelskiej, na którego zagłosowało 30,4 proc. Polaków.
– Trzeba zwrócić szczególną uwagę na bardzo wysoką frekwencję. Zwłaszcza, że za nami dopiero I tura a frekwencja jest wyraźnie wyższa niż pięć lat temu. Myślę, że wysoka frekwencja w I turze będzie oznaczała, iż w II turze będzie mniej nowych wyborców, którzy zechcą udać się do urn wyborczych – ocenił Łukasz Warzecha.
Publicysta wyjawił, kto jego zdaniem jest największym przegranym wyborów prezydenckich. – Jeżeli chodzi o przegranych, to spośród wszystkich ubiegających się o fotel prezydenta mamy dwóch ewidentnych przegranych tego wyścigu. Mowa o Władysławie Kosiniaku-Kamyszu i Robercie Biedroniu – zaznaczył publicysta "Do Rzeczy". – Moim zdaniem tak niski wynik Biedronia oznacza tylko jedno. To koniec jego kariery politycznej. Nie wierzę, że uda mu się kolejny raz znaleźć w Parlamencie Europejskim – podsumował.
Warzecha odniósł się także do czwartego miejsca, na którym znalazł się Krzysztof Bosak z Konfederacji. – Dobry wynik Bosaka pokazuje, że nieźle sobie poradził. Przypomnijmy, że poprawił tym samym wynik Konfederacji z wyborów z 2019 roku – powiedział nam i dodał. – Wynik Szymona Hołowni, który uplasował się na trzecim miejscu także nie jest zły. Pamiętajmy, że Szymon Hołownia nie miał struktur ani poparcia. Jego wynik to naprawdę duże osiągnięcie – stwierdził. – Druga tura wyborów prezydenckich będzie niezwykle wyrównana. Będzie ciekawie – podsumował.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.