Prof. Dudek o wyborach prezydenckich: Walka będzie zacięta do końca
Co oznaczają wstępne wyniki wyborów prezydenckich?
Prof. Antoni Dudek: Wiele zależy oczywiście od ostatecznych, oficjalnych wyników. Pytanie, czy ta różnica między Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim będzie zniwelowana, czy będzie wynosić powyżej 10, czy nawet kilkanaście procent. Duża przewaga byłaby korzystna dla urzędującego prezydenta. Kluczowe jest przekroczenie przez Trzaskowskiego progu 30 proc.
Przekroczył.
Ale nieznacznie, a w oficjalnych wynikach może być to trochę mniej. Jeżeli Andrzej Duda miałby powyżej 40 proc., a Trzaskowski poniżej 30, to oczywiście ta różnica jest do odrobienia, ale jest to psychologicznie dużo trudniejsze.
Patrząc na wyniki pozostałych kandydatów. Czy jest to zaskoczenie i czy ich poparcie może mieć wpływ na wynik drugiej tury?
Wynik Hołowni jest sukcesem, podobnie jak ponad 7 proc. Krzysztofa Bosaka. W drugiej turze wydaje się, że elektoraty wszystkich kandydatów opozycji z wyjątkiem może Bosaka skupią się wokół Rafała Trzaskowskiego. Jeśli dodamy te wszystkie liczby, wynik będzie bliski remisu. W dodatku, w tych wyborach w drugiej turze tak, jak w poprzednich frekwencja może być jeszcze wyższa. Może być tak, że na każdego z kandydatów zagłosuje po 9 milionów ludzi, a różnica między kandydatami będzie wynosić sto tysięcy. Może dojść do sytuacji dramatycznych.
To znaczy?
Da pole do podważania wyniku wyborów przez tego z kandydatów, który głosowanie to przegra. Może być powtórne przeliczanie głosów itd. Z pewnością czeka nas bardzo twarda i wyrównana walka do końca.
Czy nie jest zaskoczeniem klęska kandydata Polskiego Stronnictwa Ludowego?
Oczywiście jest to klęska, ale wpisująca się w tradycję startów wszystkich kandydatów PSL w wyborach prezydenckich. Jestem trochę zaskoczony, bo Władysław Kosiniak-Kamysz był najlepszym kandydatem, jakiego w swojej historii partia ta miała. Ale jak widać, kto by nie startował, to ze znaczkiem PSL nie ma szans w wyborach prezydenckich. Kropka. Na uwagę wskazuje też wynik Biedronia, który pokonał wprawdzie Kosiniaka, ale jak na kandydata lewicy to jest dość nędzny wynik.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.