Były polityk Kukiz’15: Nawet ludzie, którzy nie chcą wojny polsko-polskiej uznali, że trzeba do niej przystąpić
Pięć lat temu Paweł Kukiz uzyskał ponad 20 proc. w wyborach prezydenckich. Zajął trzecie miejsce. Dziś zdobywca trzeciego miejsca zdobył 13 proc. A pięć lat później kandydat PSL-Koalicji Polskiej, w której skład wchodzi Kukiz’15 uzyskał poniżej 3 proc. O czym świadczą te wyniki?
Grzegorz Długi: Niewątpliwie wynik Władysława Kosiniaka-Kamysza jest rozczarowujący, ale wynika to z tego, że polaryzacja postępuje. I nawet ludzie, którzy nie chcą wojny polsko-polskiej, uznali, że wolą do niej przystąpić z obawy przed jedną ze stron tej wojny. To znaczy z jednej strony część wyborców wybrała Andrzeja Dudę, z obawy przed Rafałem Trzaskowskim, a część Rafała Trzaskowskiego z obawy przed Andrzejem Dudą. Oczywiście sam wynik Władysława Kosiniaka-Kamysza jest porażką. I wydaje mi się, że jest to pewien „czyściec” dla tego polityka. Chyba jeszcze za wcześnie na budowę takiej trzeciej, dystansującej się do tego konfliktu siły politycznej.
Niekoniecznie, bo Szymon Hołownia uzyskał jednak trzeci wynik, a właśnie mówił o budowaniu wspólnoty…
Tak, jednak ja nie uważam, by Szymon Hołownia był kandydatem trzeciej drogi. To raczej polityk obozu liberalnego. Nie jest przypadkiem, że wokół niego znaleźli się byli politycy, jak Jacek Cichocki, koordynator służb z czasów Donalda Tuska. Poza tymnie bardzo wiem, jakie poglądy ma pan Hołownia. Co więcej, on sam robi wiele, abym tego nie wiedział.
Z kolei czwarty w stawce, Krzysztof Bosak jest kandydatem prawicy. Pięć lat temu jednak ta trzecia strona była. Paweł Kukiz uzyskał ponad 20 proc. poparcia i szedł w poprzek podziałom. Teraz nie było nikogo takiego?
Być może Polacy uznali trwający spór za konflikt cywilizacyjny i uznali, że należy jednoznacznie stanąć po jednej ze stron. Osobiście nie bardzo wiem, dlaczego w Polsce, kraju, który nie był nigdy purytański, akurat sprawy obyczajowe stają się tematem numer jeden w debacie politycznej.
Dziś popierany przez Pawła Kukiza Władysław Kosiniak-Kamysz ma powyżej 2 proc. Sam Kukiz skrytykował PSL. Czy sądzi Pan, że to zapowiedź jakiegoś nowego ruchu na polskiej scenie politycznej?
Nie sądzę. Myślę, że Paweł Kukiz może być posłem, może być bardzo ważnym komentatorem naszego życia publicznego. Natomiast nie wydaje mi się, by mógł powstać jakiś nowy ruch pod jego patronatem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.