Romanowski: Nasz system ochrony kobiet przed przemocą jest jednym z najlepszych na świecie

Dodano:
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski Źródło: PAP / Wojciech Olkuśnik
- Posiadamy rozwiązania prawne i instytucjonalne zdecydowanie bardziej rozbudowane i przede wszystkim skuteczniejsze, od tych które przewiduje Konwencja Stambulska. Skoro więc wyznaczyliśmy standard ochrony wyższy od tego zapisanego w konwencji, to nie ma żadnej racjonalnej przyczyny, dla której mielibyśmy nadal być stroną dokumentu, który wprowadza niepotrzebne emocji i zamieszanie w tematach, które w swej naturze powinny być niekontrowersyjne - mówi portalowi DoRzeczy.pl wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że złożył formalny wniosek do resortu rodziny o podjęcie działań nad wypowiedzeniem tzw. konwencji stambulskiej. Dlaczego chcecie ją wypowiedzieć?

Zacznijmy od tego, że nasz krajowy system ochrony kobiet przed przemocą domową i pomocy ofiarom tego typu przestępstw, jest jednym z najlepszych na świecie.

Dlaczego?

Posiadamy rozwiązania prawne i instytucjonalne zdecydowanie bardziej rozbudowane i przede wszystkim skuteczniejsze, od tych które przewiduje Konwencja Stambulska. Skoro więc wyznaczyliśmy standard ochrony wyższy od tego zapisanego w konwencji, to nie ma żadnej racjonalnej przyczyny, dla której mielibyśmy nadal być stroną dokumentu, który wprowadza niepotrzebne emocji i zamieszanie w tematach, które w swej naturze powinny być niekontrowersyjne.

To znaczy?

Mam namyśli to, że rozmawiając o konwencji, która ma przeciwdziałać przemocy wobec kobiet, powinniśmy rozmawiać o formach i metodach działań podejmowanych w tym temacie. To, że przemoc domowa jest złem, z którym trzeba walczyć, jest przecież dla każdego normalnego człowieka oczywiste.

A tak nie jest?

Twórcy konwencji postanowili zapisać w niej zupełnie niepotrzebnie odwołania do pojęcia „gender”, a nie płci biologicznej i w tradycyjnych – według konwencji „stereotypowych” – rolach męskich, czy kobiecych widzieć przyczyny przemocy domowej. Nie wiemy i nie chcemy się dłużej zastanawiać, w jaki sposób te elementy konwencji mają wpływać na ochronę kobiet przed przemocą. Wolimy skupiać się na konkretnych działaniach, a nie na snuciu dziwacznych koncepcji, zgodnie z którymi mężczyzna bije kobietę, bo został przez stereotypy i „opresyjną” kulturę ukształtowany jako mężczyzna. To krzywdzące i sprzeczne z systemem wartości zapisanym w naszej konstytucji. My dostrzegamy realne uwarunkowania przemocy w alkoholizmie, narkomanii, rozpadzie tradycyjnych więzów. A do skutecznego zwalczania przemocy domowej czy przemocy wobec kobiet służy nakaz policyjny natychmiastowego opuszczenia mieszkania przez sprawcę przemocy domowej i zakaz zbliżania się do tego mieszkania, a nie przymusowa reedukacja dzieci, żeby wychowywać je wbrew woli rodziców w myśli homoseksualnych standardów gender. A raczej deprawować, bo trudno określić mianem wychowania np. programy, które w ramach Karty LGBT proponował w Warszawie Rafał Trzaskowski.

Wiele osób zastanawia się, dlaczego temat Konwencji Stambulskiej pojawił się dopiero teraz?

To nie tak, że ten temat pojawił się dopiero teraz.

A nie jest tak?

Już przed podpisaniem przez Bronisława Komorowskiego ustawy ratyfikującej konwencję, powstało bardzo wiele listów i petycji z wyraźnym sprzeciwem wobec niej. Nawet teraz w sieci krąży petycja za jej wypowiedzeniem, którą podpisało kilkadziesiąt tysięcy osób. Głos w sprawie zabrał wtedy między innymi prof. Andrzej Zoll, który powiedział, że dokument ten jest napisany bardzo złym, nieprecyzyjnym językiem i wprowadza zobowiązanie państw do wykorzenienia tradycji, co jego zdaniem rodzi podejrzenie zamachu na naszą cywilizację.

Prof. Jadwiga Staniszkis określiła ją z kolei „wehikułem demontażu rodzin”. Co więcej wątpliwości, co do jej ratyfikacji, miał sam Bronisław Komorowski, który wskazywał na brak odniesień w niej do poważnego źródła zjawisk patologicznych, zjawisk typowych dla Polski, jakim jest na przykład alkoholizm. Mimo tego zabrakło mu jednak odwagi, aby podpisu pod aktem ratyfikującym konwencję nie złożyć. Czas naprawić jego błąd, błąd Platformy Obywatelskiej i wypowiedzieć dokument, który zajmuje się sprawami, którymi nie powinien się zajmować, bo nie taka miała być jego rola.

Posłanka Lewicy Agnieszki Dziemianowicz-Bąk powiedziała, że to "okrutne i cyniczne poddawanie się presji prokremlowskich fanatyków", a "każdy porządny człowiek, niezależnie od poglądów, stanie po stronie ofiary".

To doskonały przykład niebywałej ignorancji i obłudy Lewicy.

Dlaczego?

Przypomnę, że to nasz rząd przygotował tzw. ustawę antyprzemocowa, która natychmiastowo pomaga ofiarom przemocy domowej i to nasz rząd uruchomił ponad 350 punktów pomocy dla ofiar przemocy domowej w całej Polsce. W dwa lata zrobiliśmy więcej, aby chronić kobiety przed przemocą, niż lewica od 1989 roku. To wyjątkowo niegodne, że teraz te osoby próbują budować swój kapitał polityczny na łzach i cierpieniu krzywdzonych kobiet. Nie zrobili nic, żeby im realnie pomóc, a teraz próbują zakrzywiać rzeczywistość wmawiając, że źródłem ich wszelkich nieszczęść jest wypowiedzenie dokumentu, który jest w polskim systemie prawnym od zaledwie pięciu lat. Zapewniam, że to o pięć lat za długo, a zachowanie posłów lewicy jest po prostu po ludzku niemoralne i nieuczciwe.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...