Ekspert: To o ten elektorat będzie się toczyć walka w najbliższych latach

Dodano:
Inauguracja II kadencji Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Prezydent Andrzej Duda (2P), pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda (P), marszałek Sejmu Elżbieta Witek (L) oraz marszałek Senatu Tomasz Grodzki (C) podczas uroczystości zaprzysiężenia prezydenta. Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Jest ponad 20 proc. wyborców umiarkowanych, którzy szukają trzeciej drogi, decyzję podejmują w ostatniej chwili. Najciekawsze jest to, co stanie się z tym elektoratem w najbliższych latach. Do tego elektoratu kierował swoje słowa prezydent Andrzej Duda, mówiąc o obniżeniu temperatury politycznego sporu i koalicji polskich spraw. Walczą o niego radykalny antypis, Konfederacja, PSL – mówi portalowi DoRzeczy.pl dr Andrzej Anusz, politolog, Instytut Piłsudskiego.

Wydarzeniem tygodnia było zaprzysiężenie Prezydenta RP Andrzeja Dudy na drugą kadencję. I uwagę przykuwa zachowanie części opozycji. Borys Budka, Rafał Trzaskowski zbojkotowali uroczystość. Ale już były prezydent Aleksander Kwaśniewski na zaprzysiężeniu się pojawił, a polityk PO Bartłomiej Sienkiewicz powiedział, że ślepy radykalizm jest drogą ku zatraceniu. Czy można powiedzieć, że po stronie opozycyjnej rysuje się ostry podział dotyczący wyboru strategii na najbliższe lata?

Dr Andrzej Anusz: Absolutnie nie. Jeśli chodzi o tą zdecydowaną antypisowską opozycję, to mamy do czynienia z klasyczną grą. Borys Budka, Rafał Trzaskowski, doskonale zdają sobie sprawę, że sporą część elektoratu stanowi tzw. radykalny antypis. I bojkot zaprzysiężenia to ukłon w kierunku tych właśnie najradykalniejszych wyborców. Jest też jednak druga grupa wyborców, bardziej umiarkowanych. To ci, którzy głosowali na Rafała Trzaskowskiego, ale w drugiej turze. I do nich jest adresowany przekaz takich polityków jak Bartłomiej Sienkiewicz, czy Aleksander Kwaśniewski, który utożsamia się z SLD. Leszek Miller na zaprzysiężenie nie przyszedł, Kwaśniewski, który z SLD jakoś się utożsamia się pojawił. To także ukłon w kierunku tych umiarkowanych wyborców.

Na zaprzysiężenie przyszli jednak politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego?

Oczywiście, że tak, przyszli też posłowie Konfederacji. I jeżeli miałbym wskazać na jakiś inny model opozycyjności, to w pierwszej kolejności jest to Konfederacja, w drugiej PSL. W pierwszej turze wyborów prezydenckich wyklarował się dość jasny podział elektoratu. Ponad 40 proc. to wyborcy PiS, około 30 proc. to radykalny antypis, i jest ponad 20 proc. wyborców umiarkowanych, którzy szukają trzeciej drogi, decyzję podejmują w ostatniej chwili. Najciekawsze jest to, co stanie się z tym elektoratem w najbliższych latach.

To znaczy?

Szansę na zagospodarowanie części tego elektoratu ma Konfederacja, to do niego adresowany był przekaz tych polityków PO i SLD, którzy przyszli na zaprzysiężenie. Do tego elektoratu kierował swoje słowa prezydent Andrzej Duda, mówiąc o obniżeniu temperatury politycznego sporu i koalicji polskich spraw. Ciekawe jest, co dalej będzie z PSL. Bo elektorat ten jest na pewno znacznie większy, niż liczba głosów oddanych na Władysława Kosiniaka-Kamysza. To, co stanie się z tymi 20 procentami wyborców jest najważniejszym pytaniem polskiej polityki na najbliższe lata.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...