Prof. Szeremietiew: Łukaszenka chce pokazać, aby Polska nie mieszała się w sprawy białoruskie
Białoruś rozpoczyna manewry wojskowe, które potrwają do 31 sierpnia. Jaki jest ich cel?
Prof. Romuald Szeremietiew: Rejon grodzieńszczyzny to miejsce, gdzie znajdują się garnizony pokojowe białoruskich jednostek, które stale się przemieszczają. Teraz jest o tym głośno, bo prezydent Łukaszenko o tym mówi. Chodzi o osiągnięcie określonego celu.
Jakiego?
Sytuacja z manewrami jest wewnętrznym oddziaływaniem na zachowanie z zewnątrz. Łukaszenko chce w ten sposób pokazać, aby Polska nie mieszała się w sprawy białoruskie. Jednak to, co my odczytujemy w określony sposób, Białorusini odczytują inaczej. Widać, że to, co się dzieje jest obliczone na rozegranie wewnętrzne.
Część polityków apeluje, aby pomóc Białorusinom w ich walce o wolność. Jednak wydaje się, że UE jest głucha na wołanie naszego sąsiada. Spowszedniał nam ten konflikt?
W pewnym sensie tak. W Donbasie strzelano i wydaje się, że ludzie do tego przywykli. Musi zdarzyć się coś przełomowego, aby społeczeństwo przejrzało na oczy i podjęło się pomocy. Zestrzelenie samolotu nad Ukrainą wydawało się sytuacją, która zmieni postrzeganie pewnych spraw. Jednak tak się nie stało.
Niektórzy mówią, że Rosja powoli zaczyna się rozpychać. Najpierw Ukraina, potem Białoruś i w końcu Polska. To realny scenariusz?
Jeśli poznamy zamiary Rosji to będziemy wiedzieli jaki scenariusz jest realny. Elity Rosji marzą, aby odzyskała ona pozycję super mocarstwa. Rosja pragnie podporządkowania sobie innych państw. Kiedyś śp. Lech Kaczyński mówił, że w końcu i nasz kraj może stać się celem Rosji. Musimy baczyć na to, co zagraża naszemu istnieniu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.