• Autor:Wojciech Golonka

Wybiórcza mowa nienawiści: Zakneblować francuską prawicę

Dodano:
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / Christophe Petit Tesson
25 września br. Éric Zemmour, francuski prawicowy publicysta, został skazany w Paryżu za niepoprawne politycznie przemówienie na temat islamizacji Francji. W tym samym dniu islamski terrorysta dokonał zamachu w stolicy, w związku z powtórną publikacją karykatur Mahometa przez tygodnik Charlie Hebdo.

28 września 2019 r. odbył się we Francji prawicowy kongres pod patronatem Marion Maréchal, mający stanowić impuls do zjednoczenia szeregów prawicy rozproszonej między Zjednoczeniem narodowym Marine Le Pen (były Front Narodowy) oraz Republikanami (byłe UMP Sarkozy’ego), ale także mniejszymi ugrupowaniami. Do żadnego zjednoczenia na poziomie krajowym jednak nie doszło, natomiast w mediach odbiło się szeroko mocne przemówienie wygłoszone z tej okazji przez Érica Zemmoura. Prawicowy publicysta, którego wieczorne komentarze polityczne w CNEWS biją obecnie kolejne rekordy oglądalności, porównał wówczas obecną sytuację swego kraju do zjawiska odwróconej kolonizacji.

Przemówienie Zemmoura wywołało zarówno falę aprobaty, jak i oburzenia. Czuły na krzywdę mniejszości francuski wymiar sprawiedliwości bezzwłocznie wszczął postępowanie, a następnie postawił Zemmoura przed sądem z paragrafu „mowy nienawiści”. Jako dowód w sprawie przytoczono następujące nienawistne fragmenty przemówienia Zemmoura: „Onegdaj dynamika demograficzna naszego kontynentu umożliwiła białym kolonizację świata. Eksterminowali Indian i Aborygenów, podporządkowali sobie Afrykańczyków. Dziś przeżywamy odwrócenie demograficzne, które powoduje odwrócenie ruchów migracyjnych, które z kolei powodują odwróconą kolonizację. Pozostawiam wam odgadnięcie, kto będzie Indianami i kto ich niewolnikami. To wy”., a także: „Herszci i ich bandy sprzymierzają się z islamem, aby zaprowadzać [swój] porządek na ulicy i w sumieniach, wedle starego przymierza szabli i kropidła, w tym wypadku kałacha i dżelabu”. Do politycznego procesu przystąpiło aż siedem stowarzyszeń antyrasistowskich, które otwarcie dawały do zrozumienia, że ich celem jest zamknąć usta niepokornemu komentatorowi. Ostatecznie 25 września sąd uznał Zemmoura za winnego podżegania do dyskryminacji i nienawiści wobec muzułmanów, oraz skazał go na niebagatelną grzywnę w wysokości 10.000 €. Jego adwokat zapowiedział apelację (w wyższej instancji Zemmour niejednokrotnie już wygrywał; ciąganie tego „nienawistnika” po sądach stało się normą).

Pech chciał, że w tym samym dniu „młody” imigrant z Pakistanu ciężko ranił maczetą dwóch ludzi przed byłą siedzibą redakcji Charlie Hebdo. Jeszcze tego samego dnia minister spraw wewnętrznych Gérald Darmanin oświadczył, że był to „oczywisty akt islamistycznego terroryzmu”, a następnie dni przyniosły kolejne wyjaśnienia. Młody, obecnie rzekomo osiemnastoletni Pakistańczyk przybył do Francji w 2018 r. otrzymując status „samotnego nieletniego”. I wszelką pomoc socjalną z tym faktem związaną. Przecieki ze śledztwa informują jednak, że w rzeczywistości ma on obecnie dwadzieścia pięć lat. Co znaczące, administracja socjalna chciała dokonać weryfikacji jego wieku już w 2019 r. poprzez badania szpiku kostnego, francuski sąd nie wyraził jednak na to zgody.

Powodem działania Pakistańczyka, który myślał, że operuje pod obecną siedzibą Charlie Hebdo, była chęć pomszczenia kolejnej obrazy islamu. Bowiem w związku z rozpoczęciem procesu uczestników słynnych zamachów na redakcję Charlie Hebdo w styczniu 2015 r. (zginęło wówczas 17 osób) „satyryczny” tygodnik opublikował na nowo te same karykatury Mahometa. Na tę publikację zareagowało od razu Ministerstwo spraw zagranicznych Pakistanu, stanowczo potępiając ten „świadomy akt mający zranić uczucia miliardów muzułmanów, który nie może być usprawiedliwiony wolnością prasy czy wolnością słowa”. Młody pakistański terrorysta został zresztą ogłoszony bohaterem w swoim kraju, a jego ojciec przekazał do mediów, że jest dumny z syna.

Nawet francuska lewica wie, że ponowne publikowanie tych karykatur jest prymitywną i bezsensowną prowokacją: jej lider, Jean-Luc Mélenchon, odciął się od kolegów z Charlie Hebdo nie chcąc najwyraźniej drażnić muzułmańskiej frakcji swego elektoratu (ten sam Mélenchon domagał się kilka dni później usunięcia pomnika króla św. Ludwika z Senatu; katolików wśród jego wyborców najwyraźniej nie ma). Z kolei prezydent Emmanuel Macron „uspokajając” obywateli – zapewne rdzennych Francuzów – ogłosił, że Francja musi nauczyć się żyć ze zjawiskiem terroryzmu. Gdy mniej więcej to samo stwierdza Zemmour, obierając to w ostre retoryczne obrazy i wyrażenia bez ogródek, zostaje jednak skazany przez francuski sąd. Jednocześnie o wiele poważniejszy akt (choćby – jak widać – z punktu widzenia bezpieczeństwa wewnętrznego Francji i życia Francuzów w krajach muzułmańskich), który co do zasady odbierany jest przez muzułmanów za mowę nienawiści, chroniony jest przez Republikę z największą starannością w imię tej samej wolności prasy i słowa, której Zemmourowi się odmawia. Bowiem Francja „jest Charlie” albo nie jest, w zależności od obozu ideowego publicystów.

PS. Komentując w ostatnich dniach zachowanie młodych „nieletnich” imigrantów we Francji, Zemmour znów został wzięty pod lupę za mowę nienawiści. Najwyraźniej jego codzienne seanse wieczornej nienawiści w CNEWS stały się… zbyt wiarygodne?

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...