Błaszczak: Strajk Kobiet stawia marksistowskie tezy. To powtórka z komuny

Dodano:
Mariusz Błaszczak Źródło: Flickr / Kancelaria Premiera / Domena Publiczna
Tezy stawiane podczas konferencji prasowych przez te panie (ze Strajku Kobiet – red.), mają charakter powiedziałbym lewacki, marksistowski, to powtórka z komuny – powiedział we wtorek szef MON Mariusz Błaszczak.

Od ponad tygodnia w wielu polskich miastach odbywają się manifestacje sprzeciwu wobec decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej.

22 października TK orzekł, że przerywanie ciąży ze względu na podejrzenie ciężkiej choroby lub upośledzenia płodu jest niezgodne z ustawą zasadniczą. 2 listopada minął termin publikacji wyroku w Dzienniku Ustaw.

Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak pytany w radiowej Jedynce o protesty stwierdził, że "premier Mateusz Morawiecki zapraszał opozycję do rozmowy, która to zbojkotowała, co świadczy o tym, że opozycja igra ze zdrowiem i życiem Polaków".

Radę Konsultacyjną działającą przy Strajku Kobiet szef MON nazwał "ośmieszającą". – Choćby ze względu na wiek ludzi, którzy do niej weszli i wiek protestujących, to jest olbrzymia różnica, mogą być ich dziadkami. Trudno brać ich za ludzi, którzy reprezentują protestujących – ocenił.

Błaszczak skrytykował również liderki strajku. – Tezy, które są stawiane podczas konferencji prasowych przez te panie, mają charakter powiedziałbym lewacki, marksistowski, to powtórka z komuny. To wszystko podawane w sosie totalnej opozycji, świadczy o niedojrzałości opozycji, tej pod szyldem KO i Lewicy – powiedział minister.

Pytany o doniesienia medialne na temat wprowadzenia w Polsce stanu wyjątkowego przy 50 tys. zakażeń koronawirusem dziennie, szef MON odparł, że "takie plany nie były omawiane".

Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...