Tragedia na grzybobraniu. Kierowca potrącił grzybiarza i odjechał
46-letni Sylwester Sz. wracał z grzybobrania, gdy został potrącony przez rozpędzony samochód. Kierowca uciekł z miejsca wypadku – pisze serwis o2.pl. Jeszcze tego samego dnia zatrzymany został 36-letni kierowca.
Według ustaleń śledczych, kierujący pojazdem w chwili wypadku mógł znajdować się pod działaniem środków odurzających. Mieszkaniec Szczytna usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku drogowego, którego następstwem była śmierć 46-latka oraz nieudzielanie pomocy mężczyźnie, który znajdował się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia bądź zdrowia.
Rodzina zmarłego jest w szoku. – Sylwek, jak miał 17 lat, miał wypadek samochodowy. Kolega chciał się popisać, jakim jest kierowcą rajdowym i rozbili się na drzewie. Lekarze nie dawali mu szans, przez prawie rok był w śpiączce i w końcu się wybudził, ale nie odzyskał w pełni zdrowia, był inwalidą. Mimo to uwielbiał chodzić do lasu, zbierał grzyby, łowił ryby. Żył sobie spokojnie, aż do dnia, kiedy ten ćpun go zabił na drodze – mówi w rozmowie z "Super Expressem" siostra 46-latka.
Sąd Rejonowy w Szczytnie przychyli się do wniosku Prokuratury i zastosował wobec 36-latka tymczasowy areszt. Sprawcy grozi mu co najmniej 8 lat pozbawienia wolności.