Rzecznik MZ: Wiemy, że ta decyzja wiąże się z ludzkimi dramatami
Szef MZ Adam Niedzielski ogłosił w czwartek, że od 28 grudnia do 17 stycznia zostanie wprowadzona kwarantanna narodowa. Będą dodatkowe obostrzenia, m.in. zamknięcie hoteli, ograniczenie w działaniu galerii handlowych i czasowy zakaz przemieszczania się w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia.
– Wszyscy reagują podobnie jak my, a część państw wprowadza nawet całkowite lockdowny. My ograniczamy naszą aktywność, bo to rzecz ważna, żeby ograniczyć kontakty do minimum. Stąd ta zakomunikowana wczoraj przez ministra Niedzielskiego decyzja – tłumaczył w piątek na konferencji prasowej rzecznik MZ.
– To jest bardzo trudna decyzja i wiemy, że ona wiąże się też z wieloma dramatami ludzkimi, osób, które prowadzą działalność gospodarczą. Ale pamiętajmy, że rząd podejmuje tę decyzję chroniąc zdrowie i życie ludzkie, to musi być na pierwszym planie – podkreślił.
Andrusiewicz: Może być tysiąc zgonów i więcej
– Niestety, tu gospodarka musi zdrowiu i życiu ludzkiemu ustąpić – stwierdził rzecznik, dodając, że wicepremier Jarosław Gowin zapowiedział tarczę pomocową dla branż, które ucierpią w wyniku narodowej kwarantanny.
Andrusiewicz zaapelował o zdecydowane przestrzeganie nowych obostrzeń. – To jest po to, żebyśmy mogli żyć normalnie, żebyśmy nie trafili do szpitali gremialnie i po to, żeby uchronić życie ludzkie – powiedział.
Podkreślił, że zgodnie z raportami MZ w Polsce codziennie z powodu COVID-19 umiera ponad 400 osób. – To jest nadal dużo. Jeżeli zachowalibyśmy się nieodpowiedzialnie, ta liczba zgonów może wzrosnąć do tysiąca, a nawet tysiąc przekroczyć. To, co wprowadzamy restrykcjami od 28 grudnia jest po to, żebyśmy nie zakażali się masowo i nie umierali – tłumaczył rzecznik MZ.