Szef Twittera nie czuje dumy z zablokowania Trumpa. "To niebezpieczny precedens"
Twitter zablokował konto urzędującego przywódcy Stanów Zjednoczonych na stałe tłumacząc swoją decyzję "ryzykiem podżegania do przemocy" ze strony Trumpa. Jak jednak przyznał współzałożyciel i dyrektor generalny serwisu, choć cenzura polityka była słuszna, to zarazem stworzyła "niebezpieczny precedens".
"Nie cieszę się ani nie czuję dumy z tego, że musieliśmy zablokować @realDonaldTrump na Twitterze oraz ze sposobu, w jaki do tego doszło. Po wyraźnym ostrzeżeniu, że podejmiemy to działanie, podjęliśmy decyzję, opierając się na najlepszych informacjach, jakie posiadaliśmy, na podstawie zagrożeń dla bezpieczeństwa fizycznego zarówno na Twitterze, jak i poza nim. Czy to było w porządku?" – napisał Jack Dorsey.
W kolejnym wpisie Dorsey stwierdza, że decyzja o zablokowaniu Trumpa była "słuszna" z powodu "okoliczności, które wymusiły na nas [administratorach Twittera – przyp. red] skupienie naszych działań na bezpieczeństwie publicznym". Mimo to stwierdza również, że zawieszenie konta prezydenta USA jest "ostatecznym niepowodzeniem w promowaniu zdrowej debaty publicznej".
"Czas na refleksję nad naszą działalnością i otaczającym nas środowiskiem" – pisze Dorsey, po czym stwierdza: "Konieczność podjęcia tych działań powoduje fragmentację rozmowy publicznej. Dzieli nas. Ogranicza potencjał wyjaśnienia, odkupienia i uczenia się. I tworzy precedens, który uważam za niebezpieczny: władza jednostki lub korporacji nad częścią globalnej rozmowy publicznej".
Dorsey jest również zdania, że osoby, które nie zgadzają się z polityką Twittera, mogą "po prostu przejść do innego serwisu internetowego". Dalej pisze o tym, że podobne decyzje o blokadzie kontr Trumpa w innych serwisach nie były skoordynowaną akcją, ale odpowiedzią szefów tych mediów na zamieszczanie przez prezydenta USA "niebezpiecznych" treści.
"Tak, wszyscy musimy krytycznie przyjrzeć się niespójnościom naszej polityki i jej egzekwowania. Tak, musimy przyjrzeć się, jak nasza usługa może zachęcać do rozpraszania się i szkodzenia. Tak, potrzebujemy większej przejrzystości w naszych operacjach moderowania. Wszystko to nie może zniszczyć wolnego i otwartego globalnego internetu" – konkluduje dyrektor generalny Twittera.