Media Narodowe przyszły na protest pod TK. Tłum: Wyp*******ć
Trybunał Konstytucyjny opublikował w środę uzasadnienie wyroku z października 2020 r. ws. przepisów o dopuszczalności aborcji. Powołał się w nim na art. 38 Konstytucji, w myśl którego: "Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia" oraz art. 30, według którego "Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych".
Publikacja uzasadnienia ponownie wywołała wiele emocji, a organizacje lewicowe organizują protesty w – według aktywistów – kilkudziesięciu miastach w całym kraju.
Media Narodowe na proteście pod TK
W Warszawie protest przeciwko decyzji TK rozpoczął się pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Na manifestacji pojawili się dziennikarze prawicowych Mediów Narodowych, którzy rozmawiali z uczestnikami demonstracji. W pewnym momencie dziennikarzy zauważyli organizatorzy protestu.
– Przyszły Media Narodowe – poinformował przez mikrofon przemawiająca podczas protestu liderka Strajku Kobiet Marta Lempart, a tłum natychmiast zaczął skandować słowo: „wyp*******ć”. Lempart zaapelowała jednak do aktywistów, aby nie rozmawiać z dziennikarzami oraz nie atakować ich.
– Oni tylko czekają, aż im się coś stanie. Ale nie rozmawiamy z pisowskimi prowokatorami, nie rozmawiamy z prawicą – tłumaczyła działaczka. – Oni są chorzy kiedy ich ignorujemy, kiedy nie mogą się doczekać naszej reakcji – zapewniała Lempart.
Atak na dziennikarzy Mediów Narodowych
Pomimo apeli Lempart, jak informuje Tomasz Kalinowski z Mediów Narodowych, dziennikarze zostali zaatakowani.
"Transmisja Mediów Narodowych nie padła z powodów technicznych. Pobito naszego operatora i ukradziono nam sprzęt" – napisał Kalinowski na Twitterze. Informację potwierdził także prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz.