Zandberg: Malarz zarabia 2700 zł. Mentzen kpi: Trzeba ich wysłać po złoty pociąg
– Czas, żeby głos młodego pokolenia, które chce Polski sprawiedliwej społecznie, wolnej, nowoczesnej, wybrzmiał i zmienił nasz kraj – mówił na konwencji Lewicy Adrian Zandberg. Spotkanie odbyło się pod hasłem #ZrobimyToLepiej.
– Po to jest Lewica, żeby problemy z pracą, z mieszkaniami, z odpowiedzialnością za klimat, zmianę energetyczną, świeckie państwo, równa, traktująca wszystkich uczniów sprawiedliwie szkoła, żeby to nie było cały czas tylko marzenie o przeszłości, żeby to stała się nasza normalność. Po to jesteśmy i po to jest z nas każdym miesiącem coraz więcej – tłumaczył lider partii RAZEM.
Malarz zarabia 2700 zł?
Propozycje Lewicy wywołały ożywioną dyskusję. Pomysły zostały skrytykowane. "To w sumie ciekawe, że współczesna lewica gardzi pracą fizyczną i czuje się oburzona, że ktoś im może to zaproponować. Z ruchu robotniczego zrobił się ruch roszczeniowych konsumentów sojowego latte, patrzących z wyższością na ludzi wykonujących uczciwą i dobrze płatną pracę" – napisał Sławomir Mentzen z Konfederacji na Twitterze.
Temat dysproporcji między zarobkami i ceną mieszkań Zandberg kontynuuował w mediach społecznościowych: "Na dobranoc: mediana płac malarzy budowlanych to ~2700 PLN na rękę. Cena metra mieszkania w dużych miastach - 8000-11000 PLN. Panowie z Konfederacji to, jak widać, wybitni znawcy rynku pracy".
Szef Razem spotkał się jednak z falą krytyki. Wielu dziennikarzy i komentatorów to jemu wytknęło nieznajomość rynku pracy i brak wiedzy nt. stawek rynkowych w budowlance i "wykończeniówce". "Ten facet chyba nawet nie stał koło prawdziwego życia... Na 2700 to budowlaniec może wystawić fakturę, a nie wstać rano z łóżka" – stwierdził publicysta "Do Rzeczy" Rafał A. Ziemkiewicz.