Happening młodzieżówki Lewicy. Atakują Żołnierzy Wyklętych
1 marca przypada Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. To święto tych, którzy po 1944 roku nie zgodzili się, by Polską rządziła komunistyczna władza z nadania Moskwy.
W ustawie uchwalonej przez Sejm 3 lutego 2011 r., napisano, że święto to jest hołdem "dla bohaterów antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienie dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób, przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu".
Data 1 marca nawiązuje do wydarzeń z 1951 r., kiedy w więzieniu mokotowskim wykonano karę śmierci na członkach IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość – Łukaszu Cieplińskim, Mieczysławie Kawalcu, Józefie Batorym, Adamie Lazarowiczu, Franciszku Błażeju, Karolu Chmielu i Józefie Rzepce.
Lewica atakuje Żołnierzy Wyklętych
Politycy Lewica od lat sprzeciwiają się upamiętnieniu Żołnierzy Wyklętych. Dzisiaj grupa młodych lewicowych działaczy oraz posłanka Anna Maria Żukowska powiesili na skrzyżowaniu ulic Żołnierzy Wyklętych i Powstańców Śląskich tabliczkę z napisem "Ulica Ofiar Żołnierzy Wyklętych".
Działacze zasłonili w ten sposób tablicę z nazwą ulicy.
– Każdego roku jako Lewica, jako młode Polski, młodzi Polacy, upominamy się o prawdę. Co roku, coraz wulgarniej, wciska nam się kłamstwa nt. tożsamości. Czci się zbrodniarzy, kolaborantów, gwałcicieli i morderców – mówił jeden z działaczy, podczas happeningu.
– Wrzuca się do jednego worka bohaterów takich jak gen. Nil, czy rotmistrz Pilecki z takimi zbrodniarzami jak „Łupaszka”, „Ogień”, członkowie Brygady Świętokrzyskiej; ze zbrodniarzami, którzy podpalali wioski, mordowali kobiety i dzieci, mordowali kobiety ciężarne, wrzucali do ognia niemowlęta, denuncjowali Polaków narodowości żydowskiej, kolaborowali – jak Brygada Świętokrzyska – z hitlerowskimi Niemcami. Nie ma na to zgody Lewicy – tłumaczyła posłanka Żukowska.