Syryjka tworzy wełniane dzieła sztuki. Zarabia 40 zł miesięcznie
Asma, Syryjka mieszkająca w irakijskim obozie dla uchodźców, robi na drutach by zdobyć jakiekolwiek pieniądze i uczy tej sztuki inne kobiety. – To nasze bohaterki – podkreślają pracownicy Polskiej Misji Medycznej, którzy niosą pomoc w kilku regionach świat.
Carla w Wenezueli miała własny sklep. Sprzedawała żywność i losy na loterię. Wraz z kryzysem, który zaostrzył się na przełomie 2018 i 2019 r. podobnie jak wiele innych rodzin miała problemy z zakupem podstawowych produktów żywnościowych czy leków. Inflacja w Wenezueli w grudniu 2018 r. sięgnęła 1,7 mln proc. – Wyjechałam do Kolumbii z trójką dzieci dwa lata temu, zostawiając mój niewielki sklepik, który pozwalał mi utrzymać rodzinę – opowiada Carla. – Już na miejscu, w Kolumbii, moja córka zachorowała na białaczkę. Rozpoczęła się bardzo trudna walka, ale udało nam się ją przezwyciężyć, i to jest dla mnie najważniejsze. Otrzymałam tu wsparcie, dzięki któremu mogłam zapewnić moim dzieciom dach nad głową i jedzenie. To jest mój plan na życie w Kolumbii – otworzyć nowy biznes i polepszyć jakość życia mojej rodziny– zapewnia.
Praca za 40 zł miesięcznie
Pochodząca z Syrii Asma od ośmiu lat mieszka w irakijskim obozie dla uchodźców i osób przesiedlonych – Baharka. Namiot dzieli z trzema córkami. Od 30 lat dzięki drutom i kłębkom tworzy wełniane dzieła sztuki. Miesięcznie zarabia w ten sposób równowartość 40 zł. Z tej skromnej kwoty stara się utrzymać rodzinę. W obozie, w którym brakuje niemal wszystkiego, nawet tak niewielka kwota jest na wagę złota. Ale Asma umiejętnościami się dzieli. Prowadzi warsztaty, na których uczy inne kobiety robótek na drutach. Dzięki nowej umiejętności mogą zarabiać i choć trochę poprawić swoją sytuację. Asma jest dla nich prawdziwą bohaterką.
Neema z Tanzanii musiała wykazać się wielką determinacją w walce o zdrowie swoje córki. Tanzańskie matki mają utrudniony dostęp do opieki medycznej, często wizyta w szpitalu czy przychodni oznacza pokonanie wielu kilometrów. Na miejsce w szpitalu może liczyć zaledwie co piąta kobieta w ciąży. Córka Neemy po urodzeniu ważyła niespełna kilogram. Dzięki determinacji matki na świat przyszła w szpitalu w Nyangao. Przy wsparciu Polskiej Misji Medycznej mała Imani jest zdrowa i przybiera na wadze.
Połowa kobiet i dzieci świata żyje w miejscu konfliktu
– Na całym świecie kobiety mierzą się z dramatycznymi wyborami, jakie stawia przed nimi los. Dla jednych jest to brak dostępu do edukacji i konieczność finansowego wsparcia rodziny, inne zmuszone są opuścić swój dom i wyruszyć w nieznanym celu, z nadzieją, że czeka je lepsze jutro – opowiada Dorota Zadroga z Polskiej Misji Medycznej. – Nasze bohaterki potrafią przezwyciężyć każde przeciwności losu. Nie poddają się – dodaje i przypomina, że ponad połowa kobiet i dzieci na świecie żyje w krajach dotkniętych aktywnym konfliktem.
Polska Misja Medyczna (PMM), to organizacja która od ponad 20 lat pomaga ofiarom wojen, katastrof i kataklizmów. W tej chwili pomaga potrzebującym na czterech kontynentach. W Wenezueli udziela pomocy żywnościowej najbardziej potrzebujących rodzinom. Odpowiada też na potrzeby zdesperowanych matek, które nie są w stanie zdobyć dla swoich dzieci podstawowych szczepionek np. na żółtaczkę typu A czy rotawirusa. W Senegalu Polska Misja Medyczna walczy z niedożywieniem wśród dzieci, które jest jednym z głównych problemów zdrowotnych tego kraju.
W Tanzanii PMM wspiera działalność specjalistycznego ośrodka zdrowia, zapewniając wyposażenie w sprzęt medyczny na oddziale położniczym i w przychodni chirurgicznej w Mtwarze. A to tylko kilka z długiej listy projektów humanitarnych.
Wspomóc kobiety – bohaterki, które walczą o lepsze jutro dla swoich rodzin można przekazując 1% podatku (KRS 0000162022) lub wpłacając darowiznę na numer konta Polskiej Misji Medycznej: 62 1240 2294 1111 0000 3718 5444. Szczegóły można znaleźć na stronie: pmm.org.pl/chce-pomoc.