Miller bezlitosny: Czarzasty doprowadził do zupełnego chaosu

Dodano:
Leszek Miller i Włodzimierz Czarzasty Źródło: PAP / Tomasz Gzell
– Jeżeli SLD istnieje, kadencja skończyła się z upływem ostatniego roku i wszystkie władze, łącznie z przewodniczącym, pełnią swoje funkcje na zasadzie uzurpacji – mówi Leszek Miller w rozmowie z Interią

– Włodzimierz Czarzasty oraz moi koledzy doprowadzili do zupełnego chaosu – mówi Leszek Miller w rozmowie z Interią. Konflikt między byłym premier a obecnym kierownictwem SLD trwa od dłuższego czasu.

Miller uderza w Czarzastego

Polityk podkreśla, że jeżeli SLD w ogóle istnieje, to kadencja skończyła się wraz z upływem zeszłego roku, a to oznacza, że władze partii pełnią swoje funkcje "na zasadzie uzurpacji". Miller dodaje, że ma tu na myśli również Włodzimierza Czarzastego.

– Sąd okręgowy podjął decyzję odnośnie do powstania Nowej Lewicy, ale ona nie jest uprawomocniona. A każdy powinien zdawać sobie sprawę, czym różni się wyrok nieprawomocny od prawomocnego. Zresztą, Czarzasty zamiennie używa tych nazw w zależności od potrzeby – stwierdził.

Były premier dodaje, że całą sprawa trwa już ponad rok i nie wiadomo, kiedy się ostatecznie skończy. Nie wiadomo również, co w wypadku, gdy sąd nie zarejestruje statutu Nowej Lewicy.

Czarzasty wstydzi się SLD?

– Jeżeli Czarzasty chciał doprowadzić do utworzenia nowej partii i pożegnania się z SLD, to statut wyraźnie mówi, co zrobić. Mnie razi to, że wyciszanie Sojuszu odbywa się w marnym stylu: chyłkiem, bez kongresu, po cichu, wstydliwie, w deptaniu dorobku tysięcy członków SLD – mówi Leszek Miller w rozmowie z Interią.

Dopytywany przez dziennikarza, czy Włodzimierz Czarzasty wstydzi się własnej partii, Miller odparł twierdząco. – Chyba chciałby się od Sojuszu jak najszybciej uwolnić – ocenia.

Miller dodał, że nawet jeżeli Czarzasty się nie wstydzi, to obawia się ludzi, którzy od lat są w SLD. – Być może, gdyby przeprowadził kampanię wyborczą, nie zostałby wybrany półtora roku temu – dodaje.

Źródło: Interia.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...