Gubernator Florydy: Żadnych paszportów szczepionkowych
Republikański polityk całkowicie odrzuca możliwość ich wprowadzenia.
Ron DeSantis oznajmił, że nie popiera postulatu paszportów szczepionkowych, które mają stanowić w opinii ich zwolenników przepustkę do "nowej normalności". Gubernator Florydy sprzeciwia się także przymuszaniu Amerykanów do tego, by wykazywali, że mają negatywny wynik testu na koronawirusa.
DeSantis: Chcę to jasno powiedzieć
– Chcę jasno powiedzieć, że na Florydzie nie robimy żadnych paszportów szczepionkowych – mówił gubernator DeSantis w trakcie czwartkowej konferencji prasowej. Polityk podkreślił, że każdy, kto czuje taką potrzebę, powinien się zaszczepić, ale państwo nie może wymagać od obywateli okazywania dowodu szczepienia.
– Przyjrzyjmy się, co musimy zrobić, aby mieć pewność, że chronimy mieszkańców Florydy. Myślę jednak, że byłby to duży problem, gdybyśmy zaczęli podążać drogą paszportów szczepionkowych – ocenił Republikanin.
– Władze niektórych stanów mówią, że aby pojechać na imprezę sportową, trzeba okazać albo negatywny test, albo dowód szczepienia. Myślę, że po prostu musisz podejmować decyzje. Jeśli chcesz iść na wydarzenie, idź na nie. Jeśli nie chcesz, nie idź. Ale nie wymagaj od ludzi, aby przedstawili cały ten szczepionkowy dowód – tłumaczył DeSantis.
Floryda bez radykalnych obostrzeń
W marcu 2020 roku DeSantis sprzeciwił się ogłoszeniu stanu wyjątkowego w związku z epidemią koronawirusa. Z kolei we wrześniu tego samego roku wydał rozporządzenie pozwalające restauracjom, barom i wszystkim przedsiębiorcom normalnie funkcjonować. Wprowadził też zakaz nakładania sankcji karnych za nienoszenie maseczek, a także zawiesił wszystkie zaległe kary dla osób, które zostały ukarane za nieprzestrzeganie obostrzeń.