Andrzejewski: W profilaktyce trzeba zachować dobrą wolę i rozsądek
Wprowadzone przez rząd obostrzenia dotyczące liczby wiernych w kościołach budzą wiele emocji. Część wiernych uważa, że idą one za daleko, z kolei środowiska lewicowe domagają się radykalniejszych działań. Jak Pan to skomentuje?
Piotr Andrzejewski: Do gwarancji swobodnego wykonywania wyznawanej religii odnosi się art. 53. konstytucji. Chroni on zakres wykonywania i posiadania kultu w świątyniach w zależności od potrzeb ludzi wierzących, tam, gdzie się oni znajdują. Zasady ograniczania tych podstawowych praw katolików warunkuje art. 31. ust. 3. konstytucji. Mogą one być dokonywane wyłącznie w drodze ustawowej i są konieczne dla bezpieczeństwa, porządku publicznego, ochrony środowiska, zdrowia, moralności publicznej albo wolności i praw innych osób.
Aktualne domagania się ograniczenia tych praw pod pretekstem zapobiegania pandemii Covid-19 nie zawsze są motywowane dobra wolą. Wpisują się niejednokrotnie w toczącą się w Polsce, jak i globalnie, wojnę przeciwko chrześcijaństwu i katolickim zasadom zbiorowej i publicznej egzystencji. Protesty przeciwko świętowaniu Wielkanocy w tradycyjny sposób w świątynnej przestrzeni sakralnej wpisują się w aktualną antychrześcijańską krucjatę, a jeśli tak nie jest, winny być konsultowane z Episkopatem Polski oraz przedstawicielami miejscowych rad parafialnych i proboszczów jako gospodarzy przestrzeni sakralnej, którzy strzegą naszych praw wynikających z art. 53. konstytucji.
W działaniach profilaktycznych należy zachować dobrą wolę, rozsądek w ocenie proporcjonalności przedsiębranych działań do konkretnych zagrożeń. Poza wymogiem noszenia maseczek niecelowe byłoby separowanie w kościołach członków wieloosobowych rodzin na co dzień bytujących bezpośrednio w jednym gospodarstwie domowym.
Czy według Pana zgodne z konstytucją i konkordatem byłyby np. kontrole policji w kościołach?
Nie znam przepisu ustawowego, który dopuszczałby takie działania prewencyjne. Wszelkie kontrole przestrzegania ustanowionych obostrzeń antypandemicznych winny się odbywać za zgodą gospodarzy przestrzeni wykonywania kultu. W czasach komunizmu doświadczaliśmy nadużywania ingerencji i inwigilacji przez służby specjalne wobec wiernych w kościołach i poza nimi. Jako członek Kościoła katolickiego jestem szczególnie uwrażliwiony na tego typu działania. Prawa i wolności katolików nie są gorsze od praw tych, którzy chcą dziś bezprawnie ograniczać możliwość kultu religijnego.
Jak z prawnego punktu widzenia ocenić odpowiedzialność proboszcza za nieprzestrzeganie obostrzeń przez wiernych?
Kontrola przez proboszcza i osoby nadzorujące porządek przy wykonywaniu kultu w świątyniach są wystarczającym środkiem dla wdrażania przestrzegania obowiązujących zasad w tym zakresie. Z moich obserwacji organizacja Mszy, zakres informacji wiernych, nadzór nad bezpieczeństwem i porządkiem przepisanym przez prawo jest pełniony przykładnie przez księży jako gospodarzy czuwających nad bezpieczeństwem wiernych. Proboszcz jako gospodarz wykonywania praktyk religijnych w świątyniach i miejscach kultu może odpowiadać tylko w zakresie winy własnej, a nie zawinionego nieprzestrzegania obostrzeń przez wiernych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.