Lisicki: Dla chrześcijanina życie ziemskie nie jest nigdy wartością najważniejszą
Redaktor naczelny tygodnika "Do Rzeczy" udzielił wywiadu Radiu Maryja. Publicysta mówił o tym, co dla chrześcijan znaczy Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego.
– Najważniejszą rzeczą jest sam fakt zmartwychwstania, czyli to, że kiedy kobiety, które towarzyszyły misji Pana Jezusa, poszły do grobu o świcie, zastały ten grób pusty. Zastały przy grobie dwóch młodzieńców bądź dwóch aniołów – w zależności od tego, o której Ewangelii mówimy. Następnie (o tym mówi Ewangelia św. Jana) Maria Magdalena widziała samego Pana Jezusa. Z kolei Ewangelia według św. Łukasza mówi o tym, że Pan Jezus ukazał się św. Piotrowi w Niedzielę Zmartwychwstania. Najkrócej mówiąc, to jest najważniejsza niedziela naszej wiary. Można by było nawet powiedzieć, że to jest niedziela, która jest początkiem Nowego Stworzenia (używając języka bardziej teologicznego niż historycznego), które jest już oparte na nowym Adamie – Chrystusie, który pokonał śmierć, zmartwychwstał i od tego wszystko się na nowo zaczęło – wskazuje red. Lisicki.
"Tragiczna śmierć drogą do zwycięstwa"
Publicysta mówił też o coraz większej komercjalizacji świąt i zaniuku ich wymiaru duchowego: – W tej skomercjalizowanej kulturze, kiedy liczy się tylko doczesność i tylko to, co bieżące, co można sobie kupić, wymiar chrześcijański gdzieś zanika. Nie można temu ulegać, trzeba się temu przeciwstawiać. Przez obostrzenia (…) ludzie powinni się zastanowić, co jest naprawdę ważne, co jest istotne i odkryć na nowo sens zmartwychwstania jako święto przynoszące nam wspomnienie o męce i zmartwychwstaniu. To jest zawsze w świadomości chrześcijańskiej ściśle związane. Męka nie jest tylko męką, my nie tylko opłakujemy Pana Jezusa, nie tylko wspominamy Jego straszną, tragiczną śmierć, ale zawsze widzimy w męce drogę do zwycięstwa i wiemy, że ona zakończyła się zmartwychwstaniem. Ona jest drogą do zwycięstwa, czyli do zmartwychwstania, ale też wiemy, że nie ma innego sposobu dla zmartwychwstania niż właśnie przejście przez to, co straszne, to, co jest cierpieniem i ofiarą.
Wielkanoc a pandemia
Zdaniem redaktora naczelnego tygodnika "Do Rzeczy", pandemia i zaostrzony rygor sanitarny, także w kościołach, daje chrześcijanom impulsk aby przypomnieć sobie, gdzie jest sens i cel ich życia.
– To jest bardzo ważne, żeby pamiętać o tym, że dla chrześcijanina życie ziemskie nie jest nigdy wartością najważniejszą. Święto Zmartwychwstania powinno nam przypominać, że gdzie indziej chrześcijanie mają swoją ojczyznę, że nie Jerozolima ziemska, tylko Jerozolima niebieska jest ich właściwą ojczyzną. Niestety, wielu chrześcijan dzisiaj zachowuje się tak, jakby jedynym punktem odniesienia było zdrowie, bezpieczeństwo, życie doczesne, a jakby wszystko to, co duchowe, było na marginesie. To jest efekt procesu sekularyzacji, laicyzacji, która dokonuje się w całej kulturze europejskiej i dociera do Polski. Nie oznacza to, że należy lekceważyć życie ziemskie, ale nie może być ono jedyną miarą, punktem odniesienia dla chrześcijanina. Trzeba mieć nadzieję, że te święta przywrócą nam taką świadomość. W przeciwnym wypadku mielibyśmy do czynienia z czymś, co można wręcz nazwać zdradą Chrystusa, czyli porzuceniem wiary na rzecz skupienia się na tym, co doczesne, ziemskie i tymczasowe, a co nigdy nie było dla chrześcijaństwa najważniejsze – podkreśla Paweł Lisicki.