PiS z 31 proc. poparcia. Bardzo słaby wynik KO
Badania przeprowadzonego w dniach 9-10 kwietnia na zlecenie dziennika "Rzeczpospolita". Z sondażu wynika, że Prawo i Sprawiedliwość chciałoby zagłosować 31 proc. Polaków. Drugie miejsce po raz kolejny zajęło ugrupowanie Szymona Hołowni. Na Polskę 2050 planuje głosować 19,1 proc. respondentów. Tym samym Hołownia spycha na trzecie miejsce Koalicję Obywatelską, którą popiera zaledwie 15,2 proc. ankietowanych.
Próg wyborczy przekraczają jeszcze trzy ugrupowania. Na Lewicę chce głosować 8,1 proc. wyborców, na Konfederację 7,2 proc., a na PSL-Koalicję Polską 5,1 proc.
Ponadto aż 14,3 proc. uczestników sondażu wskazało odpowiedź "nie wiem" bądź "trudno powiedzieć".
Spadające poparcie dla PiS
Mimo że PiS jest zwycięzcą sondażu, to przy takich wynikach nie może marzyć o samodzielnych rządach. Za spadające poparcie partii odpowiada - pisze "Rzeczpospolita" - "brak sterowności całego układu władzy i syndrom oblężonej twierdzy".
Gazeta wskazuje, że Zjednoczona Prawica cieszyła się stabilnym wysokim poparciem do października 2020 roku. To wtedy pojawiła się sprawa aborcji, która trwale zachwiała sytuacją w obozie władzy.
W dzienniku czytamy, że pomysł podniesienia sprawy aborcji i skierowania wniosku do "podległego sobie Trybunału Konstytucyjnego" (sic), było "najgorszym z możliwych pomysłów politycznych". Zdaniem gazety Jarosław Kaczyński nie przewidział konsekwencji takiego posunięcia.
Prof. Jarosław Flis z UJ w rozmowie z "Rzeczpospolitą" podkreśla, że przeciwni tej decyzji są przede wszystkim nowi wyborcy partii.
– A to oni, głosując i stanowiąc o zdobyciu przez PiS władzy, mieli prawo spodziewać się, że sprawa aborcji podnoszona nie będzie. Bo przecież zaostrzenie prawa aborcyjnego nie występowało w programach wyborczych i kampaniach PiS – ocenia.