Najnowszy sondaż ws. noszenia maseczek. Polacy są podzieleni
W środę 21 kwietnia minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że decyzje w sprawie noszenia maseczek na świeżym powietrzu są rozpatrywane, prawdopodobnie zostaną podjęte za tydzień. Najprawdopodobniej obostrzenia w tym zakresie zostaną poluzowane.
Większość ankietowanych przeciwko maseczkom na dworze
Pracownia United Surveys przeprowadziła w tym zakresie badanie sondażowe dla "Wprost". Pytanie brzmiało: "Czy Pana/Pani zdaniem należy już znieść obowiązek noszenia maseczek na dworze?".
57,3 proc. badanych uważa, że maseczkowy przymus należy zakończyć. Z tej puli 37,3 proc. pytanych odpowiedziało "zdecydowanie tak", natomiast 20 proc. udzieliło odpowiedzi "raczej tak".
40,9 proc. respondentów jest przeciwnego zdania. Odpowiedzi "raczej nie" udzieliło 23,1 proc. ankietowanych, a "zdecydowanie nie" – 17,8 proc. pytanych.
Zaledwie 1,7 proc. uczestników sondażu wybrało opcję "Nie wiem/Trudno powiedzieć/Nie mam zdania".
Prof. Flisiak: Mówiłem już o tym na początku pandemii
W ostatnim czasie coraz więcej ekspertów otwarcie mówi o potrzebie zniesienia obowiązku noszenia maseczek na powietrzu. Prof. Flisiak podkreślił w rozmowie z PAP, że jego stanowisko ws. noszenia maseczek na zewnątrz jest znane od dawna.
– O tym, że noszenie maseczek na zewnątrz ma małe znaczenie w zapobieganiu szerzeniom się zakażenia SARC-CoV-2, mówiłem już na początku epidemii. W styczniu, gdy spadła liczba zakażeń, próbowałem przeforsować stanowisko Rady Medycznej zwalniające z noszenia maseczek na otwartej przestrzeni, jeśli możliwe jest zachowanie dystansu. Wówczas większość Rady była jednak przeciwna temu. Nadal podtrzymuję swoją dotychczasową opinię, zwłaszcza, że pojawiają się doniesienia naukowe potwierdzające takie podejście – powiedział w rozmowie z PAP ekspert.
Prof. Flisiak dodał, że warunki zewnętrzne nie sprzyjają szerzeniu się wirusa. W otwartej przestrzeni następuje rozrzedzenie cząstek wirusa, a przecież ryzyko zakażenia jest proporcjonalne do gęstości materiału zakaźnego i masywności ekspozycji organizmów ewentualnie narażonych na zakażenie.
– Jeśli przyjąć, że każda nawet najmniejsza dawka cząstek wirusowych jest groźna, to bylibyśmy nieustannie czymś zakażeni. Właśnie po to organizm posiada mechanizmy odpornościowe, aby poradzić sobie z niewielkimi, rozrzedzonymi ilościami patogenów chorobotwórczych. Jestem zdania, że trzeba mocno egzekwować przepisy tam, gdzie jest to konieczne, a nie przywiązujmy wagi do rzeczy błahych i nieistotnych – powiedział prof. Flisiak.