Fundusz Odbudowy. Wiceminister: Często podejmujemy decyzje, nie wiedząc, jakie będą ich skutki
Sejm poparł we wtorek ustawę ws. ratyfikacjizwiększenia zasobów własnych UE. Jak można było przewidzieć, ratyfikację poparła zdecydowana większość członków klubu PiS. Ustawę poparło 211 posłów tego klubu. Przeciw było 20 – wśród nich członkowie Solidarnej Polski, która od początku krytykuje mechanizm wypłacania środków z FO. Jedynym posłem związanym z partią Zbigniewa Ziobry, który poparł ustawę był wiceminister Marcin Warchoł. Polityk ten ubiega się obecnie o urząd prezydenta Rzeszow, w ostatnim czasie zrezygnował z członkostwa w SP.
"W tej chwili moją partią jest Rzeszów"
O wtorkowe głosowanie Warchoł został zapytany przez telewizję wPolsce.pl. Poseł przyznał, że decyzja w tej sprawie nie należała do łatwych.
– Rozumiem zagrożenia związane z tym projektem, natomiast zdecydowały o tym przede wszystkim względy mieszkańców Rzeszowa. Fundusz Odbudowy przyniesie miastu ogromne środki. To 800 mln zł dla szpitala uniwersyteckiego – tłumaczył. – Wpisana jest również obwodnica południowa to prawie pół miliarda. Ponad to Centrum Zdrowia Dziecka czy inwestycje, na które Rzeszów czekał od wielu lat – dodał.
Poseł podkreślił, że w tej chwili jego partią jest Rzeszów i to interes jego mieszkańców jest u niego na pierwszym miejscu. – Względy ogólnopolskie czy partyjne schodzą na dalszy plan. Nie jestem członkiem Solidarnej Polski od 17 lutego – podkreślił.
"Polityka jest często grą o niepewnym wyniku"
Dopytywany o szansę nastawienia Solidarnej Polski do Funduszu Odbudowy, Marcin Warchoł zaznaczył, że bardzo szanuje stanowisko tej partii i wie, że zagrożenia podnoszone przez jej polityków nie są nierealne.
– Te ryzyka oceniają również koledzy z Prawa i Sprawiedliwości. Polityka jest często grą o niepewnym wyniku, co podkreślił niedawno Jarosław Kaczyński. Często podejmujemy decyzje, nie wiedząc, jakie będą ich skutki – przyznał.