Kosiniak-Kamysz: Ten gen nadgorliwości spowodował, że nie doszło do zmiany rządu
Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego był gościem "Rozmowy Piaseckiego" na antenie TVN 24. Rozmowa dotyczyła kondycji opozycji.
W ubiegłym tygodniu Sejm poparł ustawę ws. ratyfikacji zwiększenia zasobów własnych Unii Europejskiej. Głosowanie poprzedziła burzliwa debata. Za ustawą głosowało 290 posłów, przeciw było 33, a 133 wstrzymało się od głosu. Sejm odrzucił zgłoszone przez opozycję poprawki. Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, klub Koalicji Obywatelskiej wstrzymał się z tego powodu od głosu. Z kolei Lewica i PSL poparły projekt, zapewniając rządowi większość. Ustawą zajmie się teraz Senat.
"Opozycja w gorszej formie"
Władysław Kosiniaka-Kamysz nie ukrywa, że głosowanie wyraźnie podzieliło opozycję. – Samopoczucie jest dobre, gorzej z funkcjonowaniem opozycji, bo ona po ostatnich wydarzeniach jest na pewno w gorszej formie niż była jeszcze kilka tygodni temu – stwierdził lider ludowców.
Polityk przyznał, że nie wykluczał możliwości utraty większości przez koalicję rządzącą. – Głosowanie w ubiegłym tygodniu pokazało, że 20 posłów PiS-u nie zagłosowało za najważniejszym w tej kadencji projektem przedstawianym przez Mateusza Morawieckiego – przypomniał, dodając, że niektórzy ministrowie wypowiedzieli premierowi posłuszeństwo, a 20 posłów wypowiedziało posłuszeństwo prezesowi Kaczyńskiemu– mówił dalej.
"Mielibyśmy KPO na naszych warunkach"
Kosiniak podtrzymał wcześniejsze też stanowisko, że gdyby nie porozumienie Lewicy z PiS, to Krajowy Plan Odbudowy byłby przyjęty na warunkach opozycji. – Nie mielibyśmy takiego KPO, tylko KPO na naszych warunkach, gdyby solidarność w opozycji została zachowana do dnia ostatniego i Kaczyński musiałby usiąść do poważnych rozmów – ocenił lider ludowców.
– Głupią by była opozycja, która by nie kreśliła scenariuszy na wypadek utraty większości, a ta utrata większości była bardzo realna przez Zjednoczoną Prawicę i rozpad ZP, był bardzo realny. To były dyskusje, które na pewno nie w 100%, ale w dużej części miały akceptację – dodał Władysław Kosiniak-Kamysz. Podsumowując wątek, polityk wskazał, że „opozycja nie dała nadziei, że potrafi zagrać do końca”.