Adam Czerw: Dermatologia to nie tylko problem skóry
LEO Pharma zajmuje się produkcją terapii dermatologicznych. Dlaczego właśnie ta dziedzina jest głównym obszarem zainteresowań firmy?
LEO Pharma to jedna z wiodących światowych firm zajmujących się dermatologią medyczną, z ponad 110-letnią tradycją w opracowywaniu innowacyjnych rozwiązań w leczeniu łuszczycy, egzemy i chorób rzadkich. Siedziba główna znajduje się w Danii, a w firmie pracuje ponad 6 tys. osób. Nasze produkty są dostępne w 130 krajach na świecie. Początkowo firma tworzyła leki w różnych obszarach, jednak mając ambicję stania się firmą globalną, musiała dokonać wyboru. Na tym etapie zapadła decyzja, że naszym obszarem działania będzie dermatologia.
O chorobach skóry mówi się rzadziej niż o kardiologii czy onkologii, uważając, że to „tylko skóra choruje”. Czy to prawda? Choruje jedynie skóra?
WLEO mówimy o „Dermatology beyond the skin”, co można przetłumaczyć jako „dermatologia wychodząca poza problemy skóry”. Chociaż osoby z łuszczycą, atopowym zapaleniem skóry rzeczywiście mają objawy widoczne głównie na skórze, to są to jednak zdecydowanie choroby całego organizmu, ponieważ ich przyczyną jest toczący się w całym organizmie proces zapalny. Atopowe zapalenie skóry i łuszczycę można śmiało zaliczyć do chorób cywilizacyjnych. Schorzenia te mają podłoże genetyczne, autoimmunologiczne. Poza tym choroby skóry mają bardzo duży wpływ na stan psychiki. Wiele osób popada w depresję, ma poczucie stygmatyzacji. Jeden z pacjentów, który od dłuższego czasu z powodu niepełnosprawności porusza się na wózku inwalidzkim, a jednocześnie ma łuszczycę, stwierdził, że dla niego niepełnosprawność i wózek inwalidzki są znacząco mniej dokuczliwe niż łuszczyca. Z powodu wózka inwalidzkiego spotyka się z życzliwością, chęcią pomocy, a on ma większy problem, gdy chce np. komuś podać rękę. Często nie wie wtedy, jak się zachować. Objawy łuszczycy wciąż jeszcze wywołują lęk przed zakażeniem, choć jest to przecież niemożliwe. Dla mnie to jego stwierdzenie było dużym zaskoczeniem, a jednocześnie uświadomiło mi, z jak poważnymi i nieuświadamianymi przez większość społeczeństwa problemami muszą mierzyć się pacjenci z chorobami skóry.
Dużym problemem jest to, że choroby skóry są bardzo trudne do leczenia, terapie trwają przez wiele lat, często nie dając oczekiwanych efektów. Znalezienie skutecznych leków to ogromne wyzwanie… Na wiele chorób skóry nie ma lekarstwa, które pozwoliłoby na całkowite wyleczenie. Takie schorzenia jak łuszczyca czy atopowe zapalenie skóry po okresach bezobjawowych wracają. To również powoduje problemy, ponieważ pacjenci zniechęcają się, szukają na własną rękę „cudownych” metod. Dlatego tak ważne jest to, żeby leki w chorobach skóry były nie tylko bezpieczne i skuteczne, lecz także wygodne w aplikacji, a sama terapia mało uciążliwa, gdyż w wielu wypadkach dotyczy chorych aktywnych zawodowo, którzy nie mają czasu na absorbujące metody leczenia.
Jakie są sztandarowe terapie firmy?
LEO w swoim portfolio ma leki stosowane w leczeniu miejscowym w wielu chorobach dermatologicznych, m.in. łuszczycy, atopowym zapaleniu skóry, trądziku, bakteryjnych i grzybiczych infekcjach skórnych. Patrzymy jednak też w przyszłość. Mimo pandemii COVID -19 firma LEO Pharma ogłosiła strategię 2030, której celem jest stopniowe przekształcenie się w firmę biotechnologiczną. W wielu krajach europejskich pacjenci mogą stosować nasz pierwszy lek biologiczny zarejestrowany do leczenia łuszczycy (w Polsce na razie nie jest refundowany). W tym roku mamy nadzieję na rejestrację w Europie naszego kolejnego leku biologicznego, tym razem w atopowym zapaleniu skóry.
Firma postawiła sobie za cel też opracowywanie leków w rzadkich chorobach skóry. To wciąż niezaspokojona potrzeba pacjentów?
Istnieje aż 600 znanych dermatologicznych chorób rzadkich lub chorób rzadkich przebiegających z manifestacją skórną. Medycyna nie jest w stanie zaproponować dziś pacjentom na nie chorującym skutecznego leczenia. LEO Pharma podjęła się odpowiedzieć na te niezaspokojone potrzeby medyczne. Częścią naszej strategii jest udostępnianie co dwa–trzy lata innowacyjnych produktów, które pomagałyby w przypadku chorób, na które dziś nie ma rozwiązań. Zobowiązaliśmy się też, że do 2030 r. wprowadzimy na rynek przynajmniej jeden produkt w tzw. dermatologicznych chorobach rzadkich. Dotykają one niewielkich grup pacjentów, są jednak bardzo uciążliwe. Proces wprowadzania takich leków jest bardziej skomplikowany, ponieważ często dany problem dotyka kilkuset czy kilku tysięcy pacjentów. Zazwyczaj takie terapie nie mają dużego potencjału komercyjnego, są natomiast ważną pomocą dla osób cierpiących z powodu tych schorzeń.
Jak wyglądają działalność i inwestycje LEO Pharma w Polsce?
Jestem w firmie od samego początku jej działalności w Polsce, czyli od ponad 10 lat. W 2011 r. moim pierwszym zadaniem było ustanowienie przedstawicielstwa firmy. Od tego czasu firma mocno się rozwija. W 2016 r. udało nam się – po wieloletnich staraniach – uzyskać refundację w Polsce dla produktu dermatologicznego: leku stosowanego miejscowo w łuszczycy. Dla nas było to potwierdzeniem, że Ministerstwo Zdrowia zaczyna inaczej patrzeć na choroby dermatologiczne. Stale zwiększamy obroty w Polsce, mamy zespół bardzo kompetentnych ludzi. Jestem szczególnie dumny z tego, że chcą tu pracować, są bardzo zaangażowani, nie odchodzą od nas, co dobrze świadczy o firmie. Staramy się na co dzień przestrzegać najwyższych standardów działania, czego odzwierciedleniem jest trzykrotne wyróżnienie firmy LEO nagrodą Etyczna Firma.
LEO Pharma prowadzi w Polsce wiele badań klinicznych. Czego dotyczą?
Tylko w tym roku LEO rozpocznie w Polsce aż pięć nowych badań klinicznych II i III fazy, z nowymi cząsteczkami, które – mam nadzieję – po pomyślnym zakończeniu prób klinicznych i rejestracji znajdą zastosowanie w nowoczesnej terapii chorób skóry. Polskie ośrodki badawcze i jakość przeprowadzanych badań klinicznych są wysoko cenione, dlatego LEO inwestuje coraz bardziej w badania kliniczne w Polsce. Badania drugiej fazy dotyczą m.in. innowacyjnego leku biologicznego, który ma być zarejestrowany w AZS, oraz nowej cząsteczki stosowanej także w tym wskazaniu podawanej doustnie. Prowadzimy również badania trzeciej fazy dla kolejnych cząsteczek. Jeśli chodzi o działalność inwestycyjną w Polsce, to LEO Pharma uruchomiło w tym roku w Gdańsku Global Business Service Center – globalne centrum usług biznesowych. Będzie ono skupiać działalność w zakresie globalnego łańcucha dostaw i zamówień, a także w obszarze finansów i HR. Do końca 2022 r. znajdzie w nim zatrudnienie 100 pracowników. Wybór właśnie Polski, Gdańska, był podyktowany tym, że w Polsce jest wielu utalentowanych pracowników, przy jednoczesnej imponującej infrastrukturze i nowoczesnym zapleczu biznesowym Gdańska.
Pandemia COVID-19 pokazała, jak ważny jest rozwój badań naukowych, badań nad lekami. Czy jest szansa, że stanie się ona przyczynkiem do rozwoju LEO Pharma?
Ten rozwój naukowy LEO był już zaplanowany. Ważne jest, że pandemia tych planów nie zmieniła. Cały czas toczą się badania kliniczne, mimo pandemii zostały one tylko w małym stopniu zakłócone. Możemy liczyć na to, że ich wyniki uzyskamy w zaplanowanym terminie, co jest podstawą uzyskania rejestracji. W ciągu ponad 110 lat istnienia LEO Pharma była cały czas firmą w 100 proc. niezależną. Fundacja, która jest właścicielem firmy, ma w swoim statucie jedno podstawowe zadanie: rozwój. Duża skala planów rozwojowych i konieczność wykonania wielu badań klinicznych spowodowały jednak zwiększone zapotrzebowanie na kapitał. Pozyskaliśmy inwestora zewnętrznego w postaci funduszu inwestycyjnego. LEO Pharma chce skorzystać z tych dodatkowych środków, by zrealizować zamierzoną strategię. Z drugiej strony, wejście takiego inwestora podkreśla jej wiarygodność, gdyż komercyjny inwestor nie angażowałby swoich środków bez przekonania, że strategia przyjęta przez firmę ma dużą szansę na realizację. Nadal pozostaniemy firmą dermatologiczną, będziemy jednak coraz bardziej kierować się w stronę wytwarzania innowacyjnych leków biologicznych. Aż 21 proc. obrotu firmy przeznaczane jest na badania i rozwój, czyli opracowywanie nowoczesnych leków.
Dla pacjentów terapie dermatologiczne często są kosztowne, zwłaszcza że trzeba je przyjmować latami. Powinny częściej znajdować się w refundacji?
Ten problem jest dostrzegany przez Ministerstwo Zdrowia, widzimy pewne otwarcie. Na pewno chcielibyśmy, by innowacje były bardziej doceniane. Ja osobiście uważam, że powinna być większa otwartość na refundację tych produktów nie po to, by firmy na tym więcej zarabiały, tylko po to, aby poprawić jakość życia pacjentów.
Wywiad ukazał się w Do Rzeczy o Zdrowiu/ maj 2021