Róża Thun odchodzi z Platformy Obywatelskiej
– Moje decyzje coraz częściej rozchodzą się z tym jak głosuje nasza delegacja PO w Parlamencie Europejskim – przekazała Thun w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych. – Często różniłam się w głosowaniach z zarządem naszej partii. Chodziło o przyjmowanie uchodźców i otaczanie ich opieka. Ta sama sytuacja powtórzyła się przy rezolucji nawołującej polski rząd do przestrzegania prawa – dodaje polityk.
Europoseł wskazuje, że kroplą, która przelała czarę goryczy, było wstrzymanie się w głosowaniu nad zasobami własnymi UE czyli Funduszem Odbudowy. – Nie zgadzam się na to, żeby słabo prowadzone rozgrywki międzypartyjne odbywały się kosztem projektów mających na celu wsparcie w kryzysie setek milionów obywateli europejskich – podkreśliła.
Polityk opublikowała na Twitterze list skierowany do wyborców, w którym tłumaczy swoją decyzję.
Wyrzuceni posłowie
Odejście Thun to nie jedyne problemy PO. Przypomnijmy, że Paweł Zalewski oraz Ireneusz Raś zostali w piątek wykluczeni z Platformy Obywatelskiej na wniosek jej przewodniczącego Borysa Budki. Obaj politycy twierdzą, że nikt z PO nie rozmawiał z nimi o nadchodzącej decyzji. Jako powód wyrzucenia z partii podano "działania na szkodę Platformy”.
Wykluczenie Zalewskiego oraz Rasia to decyzja zarządu partii, który obradował w piątek w Warszawie. Tylko trzy osoby z zarządu partii były przeciw wyrzuceniu Zalewskiego i Rasia. Dodatkowo przy Rasiu wstrzymały się cztery osoby, a przy Zalewskim – dwie – informuje "Rzeczpospolita".
Obaj politycy podkreślali potrzeby dogłębnych reform w Platformie. W ostatnim czasie część działaczy tej partii napisała do Borysa Budki list otwarty, w którym domagają się zmian w PO.
– Podpisałem list 51 patriotów Platformy Obywatelskiej, a nie rozłamowców, zatroskanych o los tej partii i jej pozycję. To jest skala, która do tej pory nie miała miejsca. To nie jest żółta kartka dla osób rządzących PO, to jest już pomarańczowa kartka – przyznał poseł Koalicji Obywatelskiej kilka dni temu na antenie RMF FM.