Co dalej z Różą Thun? "Od roku jest dogadana z Hołownią"

Dodano:
Róża Thun Źródło: PAP / Paweł Supernak
Od roku wiemy, że dogadała się z Szymonem Hołownią, więc to żadne zaskoczenie. Niech idzie – mówi w rozmowie z Interią jeden ze współpracowników Borysa Budki.

Róża Thun poinformowała dzisiaj na Twitterze, że opuszcza szeregi Platformy Obywatelskiej. Europoseł wskazuje, że kroplą, która przelała czarę goryczy, było wstrzymanie się w głosowaniu nad zasobami własnymi UE czyli Funduszem Odbudowy. – Nie zgadzam się na to, żeby słabo prowadzone rozgrywki międzypartyjne odbywały się kosztem projektów mających na celu wsparcie w kryzysie setek milionów obywateli europejskich – podkreśliła.

"Jest dogadana"

W rozmowie z Interią jeden ze współpracowników Borysa Budki podkreśla, że decyzja Thun nie jest dla nich żadnym zaskoczeniem.

– Thun twierdziła, że jako Platforma jesteśmy za mało europejscy, liberalni i ofensywni w kwestiach środowiskowych – mówi polityk ze ścisłego kierownictwa partii i dodaje, że o od roku w PO wiedziano, że Thun jest dogadana z Hołownią.

Nieco inaczej sprawę kreśli Andrzej Halicki, który przyznaje, że o odejściu Thun dowiedział się z Twittera.

– Jako szef delegacji powinienem zostać poinformowany o takiej sytuacji. Otrzymać chociaż telefon. Tak się nie stało. Dzwoniłem, ale nie odebrała telefonu, a później go wyłączyła – przyznaje w rozmowie z Interią.

Wyrzuceni posłowie

Odejście Thun to nie jedyne problemy PO. Przypomnijmy, że Paweł Zalewski oraz Ireneusz Raś zostali w piątek wykluczeni z Platformy Obywatelskiej na wniosek jej przewodniczącego Borysa Budki. Obaj politycy twierdzą, że nikt z PO nie rozmawiał z nimi o nadchodzącej decyzji. Jako powód wyrzucenia z partii podano "działania na szkodę Platformy”.

Wykluczenie Zalewskiego oraz Rasia to decyzja zarządu partii, który obradował w piątek w Warszawie. Tylko trzy osoby z zarządu partii były przeciw wyrzuceniu Zalewskiego i Rasia. Dodatkowo przy Rasiu wstrzymały się cztery osoby, a przy Zalewskim – dwie – informuje "Rzeczpospolita".

Obaj politycy podkreślali potrzeby dogłębnych reform w Platformie. W ostatnim czasie część działaczy tej partii napisała do Borysa Budki list otwarty, w którym domagają się zmian w PO.

– Podpisałem list 51 patriotów Platformy Obywatelskiej, a nie rozłamowców, zatroskanych o los tej partii i jej pozycję. To jest skala, która do tej pory nie miała miejsca. To nie jest żółta kartka dla osób rządzących PO, to jest już pomarańczowa kartka – przyznał poseł Koalicji Obywatelskiej kilka dni temu na antenie RMF FM.


Źródło: Interia.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...