Konfederacja o "Polskim Ładzie": Zamiana jednych obciążeń na inne
Polski Ład to rządowy program społeczno-ekonomiczny, który ma wspomóc gospodarkę po koronakryzysie i umożliwić Polsce szybsze dogonienie państw Europy Zachodniej. Projekt został zaprezentowany w sobotę.
Konfederacja o "Nowym Ładzie"
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej do "Nowego Polskiego Ładu" odnieśli się politycy Konfederacji – poseł Robert Winnicki i mec. Jacek Wilk.
Wilk przekonywał, że w istocie nie mamy do czynienia z nowym ładem ekonomicznym czy podatkowym. – Mamy budowanie nowego ładu politycznego w oparciu o te same metody, które PiS stosuje konsekwentnie od początku swoich rządów, tzn. podziałów społecznych, antagonizmów i coraz większej niechęci poszczególnych społecznych grup w stosunku do siebie – powiedział polityk.
– Z punktu widzenia podatkowego nie ma mowy o obniżaniu podatków. To jest tak naprawdę zamiana jednych podatków na inne podatki. […] W praktyce dla najmniej zarabiających korzyści podatkowe według tych założeń będą symboliczne, ale dla lepiej zarabiających będą to dużo wyższe obciążenia podatkowe – stwierdził.
Wilk negatywnie ocenił szczególnie dwie kwestie – planowanie uniemożliwienie odliczania składki na NFZ od podatku oraz ozusowanie umów zleceń, a docelowo ich likwidację.
Jego zdaniem skutkiem realizacji "Nowego Ładu" będzie: "szara strefa plus", ponieważ jeszcze bardziej wzrośnie tendencja do ukrywania swoich prawdziwych dochodów, "ucieczki za granicę plus" poprzez przenoszenie się do zagranicznych rezydencji podatkowych, oraz wywołany wzrostem opodatkowania wzrost cen, czyli "inflacja plus".
Wilk przypomniał, że Konfederacja docelowo opowiada się za całkowitym odpodatkowaniem pracy.
Winnicki: PiS kupuje poparcie za ułudę
Robert Winnicki ocenił, że "Nowy Ład" to nie pierwsza tego typu "akcja propagandowa" Prawa i Sprawiedliwości. Przypomniał w tym kontekście projekt "IV RP" i "Plan Morawieckiego". – Nie ma w Nowym Ładzie żadnej reformy instytucjonalnej. Państwo będzie dalej puchło i grzęzło w biurokratycznym tłuszczu. Nie będzie sprawniejsze – mówił prezes Ruchu Narodowego.
– PiS ma jedną metodę jak zdobyć poparcie – kupić elektorat. Ale jak kupić ten elektorat? Za miraż, za ułudę. Najmniej zarabiający zyska na tej całej rewolucji 100, 130 zł miesięcznie. […] Z wyliczeń, które otrzymałem wynika, że każdy, kto otrzymuje na rękę miesięcznie więcej niż 4100 zł, dopłaci do tego interesu. Nie tylko samozatrudniony, nie tylko przedsiębiorca, ale każdy, kto jest na etacie, dopłaci do tego wielkiego zamieszania w kotle – powiedział Winnicki.