"Nie odpuścimy ci Izraela debilu”. Aktywiści Stop Bzdurom rozmawiali ze Śmiszkiem
Jak widać na nagraniu z krótkiej rozmowy z posłem, aktywiści spotkali polityka przed Sejmem. Działacze kolektywu Stop Bzdurom zapytali Śmiszka o jego podejście do pracy seksualnej.
Praca jak każda inna?
Na Twitterze Wiosny oraz partnera Śmiszka – europosła Roberta Biedronia, pojawiły się bowiem wpisy popierające ten sposób zarabiania pieniędzy. „Praca seksualna to praca – mówią pracownice seksualne i opowiadają o swojej sytuacji i postulatach” – czytamy we wpisach na Twitterze, gdzie cytowany jest tekst z „Gazety Wyborczej”.
– Dzisiaj partia do której należę dała wpis bardzo mocny. Ja jestem osobą, która będzie ostatnią osobą, która będzie ingerowała w to, czy ktoś będzie zarabiać pieniądze w taki czy w inny sposób – mówił Śmiszek, odpowiadając na pytanie aktywistów.
– Ja uważam, że my politycy powinniśmy stworzyć takie ramy prawne, aby osoby, które wybrały taki sposób zarabiania pieniędzy, były po pierwsze bezpieczne, po drugie żeby miały zapewnione takie warunki, w których ich sytuacja nie będzie nadużywana, a po trzecie, jestem zwolennikom tego aby ta sytuacja była uregulowana prawem. I żeby osoby pracujące w ten sposób, najzwyczajniej w świecie płaciły podatki i utrzymywały nasze państwo – tłumaczył dalej poseł.
Dopytywany czy oznacza, że chce dekryminalizacja pracy seksualnej, potwierdził.
– A w jaki sposób odniesie się Pan w takim razie do wpisów, które polubił pana asystent, o tym, że trzeba "wyprowadzać z sexworku"? – pytali dalej aktywiści.
– Nie wiem który asystent, ale przeprowadzę z nim rozmowę, tak aby działał zgodnie z poglądami swojego szefa – odpowiedział z uśmiechem polityk i oddalił się w kierunku Sejmu.
Kiedy polityk odszedł, działacze Stop Bzdurom komentowali jego wypowiedzi. – Słyszeliście z pierwszej ręki, to był pan Śmiszek, ucieka – stwierdziła jedna z aktywistek.
– Ucieka. Śmiszek wróć! – mówi drugi aktywista. Inny działacz stwierdza natomiast: „Nie odpuścimy ci Izraela debilu”.
Awantura o wpisy
Komentarze, o które pytali działacze Stop Bzdurom dot. wpisów aktywisty miejskiego Patryka Spalińskiego i innego internauty, podpisanego jako Karol Wittelsbach.
„Właśnie znajoma powiedziała mi, że w restauracji jako kelnerka zaproponowano jej 15zl/h przy 10 godzinach dziennie. Takie zwykłe sytuacje pokazują, że wyzysk pracownika w XXI wieku to coś, co staje się szarą rzeczywistością. Wolny rynek zawodzi od początku swojego istnienia!” – napisał dwa dni temu Spaliński, wywołując na Twitterze dyskusję.
„Powiedz znajomej, żeby zaczęła się rozbierać przed kamerką. Według lewicy sexworking, w przeciwieństwie do kelnerstwa, wyzyskiem nie jest” – odpowiedział mu Wittelsbach.
„Jestem lewicowcem i nigdy nie uważałem sexwork za coś, co powinno się normalizować czy promować. Nigdy nie obrażę, ani nie potępię pracownic i pracowników seksualnych, ponieważ to nie jest ich wina, że zarabiają jak zarabiają. Ale z sexworku należy pomagać wyjść” – stwierdził dalej Spaliński i to właśnie ten wpis polubił na Twitterze aktywista lewicowy, asystent społeczny Śmiszka – Adam Kudyba.