Dzięki kulturze sprzedawcy smartfonów mogą skuteczniej działać biznesowo. Replika w imieniu Związku Zawodowego Muzyków RP na tekst Krzysztofa Kucharskiego

Dodano:
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Domena Publiczna
Maciej Zieliński | Od ponad dekady w Polsce trwa walka o aktualizację listy tzw. „czystych nośników” i umieszczenie na niej urządzeń, takich jak smartfon, tablet czy komputer, które ze względu na rozwój technologii i cyfryzację treści kulturalnych przejęły rolę kaset magnetofonowych, kaset VHS, płyt CD i DV od których dotychczas płacona była opłata reprograficzna.

Środowiska twórcze od lat zabiegają o aktualizację tej listy zbieżną z dyrektywą europejską i regulacjami 27 krajów Europejskich. Niestety lobbyści ZIPSEE „Cyfrowa Polska”, działający na rzecz producentów i importerów, przedstawiają nieprawdziwe informacje, którymi straszą Polaków. W kieszeniach potentatów zostaje co roku przynajmniej 300 mln złotych, zamiast trafiać do twórców polskiej kultury.

Ostatnio na łamach „Do Rzeczy” pojawił się artykuł na temat opłaty reprograficznej, autorstwa Krzysztofa Kucharskiego, członka zarządu AB S.A. i Rady ZIPSEE „Cyfrowa Polska”. Tekst ten zawiera cały szereg nieprawdziwych informacji, przekłamań oraz półprawd. Poniżej prostujemy ten artykuł, mając nadzieję, że pomoże to czytelnikom „Do Rzeczy” spojrzeć na zagadnienie „czystych nośników” w oparciu o prawdziwe informacje.

Kucharski: "w 80 proc. krajów opłaty reprograficznej brak"

Prawda:

W naszym regionie geograficznym i wśród zbliżonych cywilizacyjnie krajów opłata reprograficzna obowiązuje niemal wszędzie. W Europie nałożona jest na smartfony aż w 27 krajach, takich jak: Portugalia, Hiszpania, Andora, Francja, Monako, Malta, Włochy, Szwajcaria, Lichtenstein, Belgia, Holandia, Niemcy, Czechy, Austria, Słowenia, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Grecja, Macedonia, Węgry, Słowacja, Rumunia, Ukraina, Litwa, Łotwa i Szwecja (źródło: Private Copying Global Study 2020).

Kucharski: „opłata reprograficzna … jest to rekompensata od konsumentów dla artystów, a importerzy i ZAiKS są tu jedynie pośrednikami w rozliczeniu

Prawda:

Zgodnie z art. 20 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych płatnikami opłaty reprograficznej są producenci i importerzy urządzeń określonych ustawą i rozporządzeniem Ministra. Nie są oni pośrednikami jak chce P. Kucharski. Natomiast ZAiKS i inne organizacje zbiorowego zarządzania są rzeczywiście pośrednikami w przekazaniu tej rekompensaty artystom. Oczywiście można próbować twierdzić, że producent czy importer jest tylko biernym pośrednikiem, a to użytkownik płacąc należność za urządzenie pokrywa płace wszystkich pracowników tych firm, koszty stałe, inwestycyjne, etc. a także opłatę reprograficzną. Przedstawianie jednak tego typu argumentów w poważnej dyskusji publicznej wydaje się odrobinę niepoważne.

Kucharski: „Całkowicie nieprawdziwe jest powtarzane nieustannie twierdzenie, że opłata reprograficzna to niewielka część zysku producenta czy importera”. marże polskich importerów (w rzeczywistości poniżej 1 %)”

Prawda:

Od 1994 roku, kiedy zaczęła w Polsce działać ustawa reprograficzna nie zauważono wzrostu cen powiązanego z tą opłatą. Nie wdając się w dywagacje na temat konkretnych zysków procentowych producentów i dystrybutorów, należy zauważyć, że urządzenia elektroniczne np. smartfony podlegają częstym, dwucyfrowym obniżkom cen w ramach promocji. W tym kontekście argumenty P. Kucharskiego, który próbuje udowodnić, że producentów i importerów nie stać na zapłacenie 1% ceny urządzenia bez podwyżek cen wydają się być bardzo dalekie od prawdy. Jak w takim razie mogą oni oferować sprzęt ze zniżką na poziomie 20%? Gdyby zastosować logikę Pana Kucharskiego musieliby się w takiej sytuacji godzić na 19%-wą stratę.

W najnowszym giełdowych komunikacie firmy AB, reprezentowanej przez Pana Kucharskiego znajduje się informacja dla inwestorów o wzroście zysków w czasie ostatniego okresu pandemii. Po tej informacji akcje AB podrożały o 7,8 %. Jak czytamy w komunikacie giełdowym w I półroczu roku obrotowego 2020/21 (lipiec-grudzień) skonsolidowane przychody spółki wyniosły 7,1 mld zł, co oznacza wzrost o 32 proc. rok do roku. Spółka skorzystała więc na wysokim popycie podczas pandemii - jej zysk wzrósł aż o 110 % w trzecim kwartale roku finansowego 2020/21 licząc rok do roku (źródło https://stooq.com/n/?f=1424022). Nie chce jednak podzielić się swoimi zyskami z polskimi artystami. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Pan Kucharski podaje skrajnie nieprawdziwe informacje, próbując uchronić firmę AB przed wnoszeniem opłaty regulowanej prawem polskim i europejskim. Unikanie opłat należnych polskim twórcom kultury jest skrajnym przejawem braku społecznej odpowiedzialności biznesu i warte jest napiętnowania.

Kucharski: „Na różnicę w cenach elektroniki składają się dwa zasadnicze czynniki: stawka podatku VAT i opłata reprograficzna. To właśnie z tego powodu ceny elektroniki na Węgrzech… są o 8 % wyższe niż w Polsce, a we Francji nawet o 10% wyższe”.

Prawda:

Ceny na europejskim rynku wewnątrzwspólnotowym są bardzo podobne. W 23 krajach europejskich opłata reprograficzna jest płacona od nowoczesnych urządzeń, w tym od smartfonów. W Polsce producenci i importerzy nie płacą tej opłaty. Jak wytłumaczyć w takiej sytuacji polskie ceny, które są bardzo podobne lub wyższe niż te obowiązujące w innych krajach europejskich? Dla przykładu: W Niemczech pobiera się ponad 330 mln EUR opłat od „czystych nośników” (w Polsce poniżej 2 mln EUR), a mimo to nowe modele urządzeń są tam w bardzo podobnych cenach do Polskich.

Porównaliśmy ceny w krajach wspomnianych przez P. Kucharskiego dodając do zestawienia Niemcy. We Francji opłata reprograficzna od smartfona waha się od 8.05 Euro do 10.07 Euro, a na Węgrzech od 32.28 do 36.28 Euro i jest uzależniona od rozmiaru pamięci urządzenia. W Niemczech to 6.69 EURO. (źródło:Private Copying Global Study 2020).

W poniższej tabeli przedstawiliśmy ceny flagowych smartfonów Samsunga i Apple’a w zbliżonej cenie do średniej europejskiej ceny (1680 zł; źródło:statista.com):

Model smartfona

Cena w Polsce
(VAT 23%)

Cena we Francji
(VAT 20%)

Cena na Węgrzech

(VAT 27%)

Cena w Niemczech

VAT (19%)

Apple Iphone SE 64GB

1999 brutto

1625 netto

2133 brutto

1777 netto

2039 brutto

1605 netto

2020 brutto

1697 netto

Samsung Galaxy A72
6GB / 128GB

1799 brutto

1463 netto

1795 brutto

1495 netto

2065 brutto

1625 netto

1831 brutto

1538 netto

Porównaliśmy ceny w sieci Mediamarkt działającej w każdym z tych czterech krajów.

Mimo różnic w wysokości podatku VAT i opłaty reprograficznej ceny brutto iPhone’a w trzech krajach były bardzo zbliżone (różnice na poziomie 20-40 zł) i tylko we Francji cena była wyższa o ok. 100 zł.

W przypadku cen netto iPhone’a różnice też nie są duże, ale mimo najwyższej stawki opłaty reprograficznej Węgrzy mogą się tu pochwalić najniższą ceną (o 20 zł niższa niż cena polska).

W przypadku Samsunga ceny brutto w trzech krajach różnią się od siebie o ok. 30 zł. Tym razem znacząco wyższa jest cena węgierska, a cena francuska jest niższa od polskiej. W przypadku cen netto różnice nadal są nieznaczne, ale polska cena jest o 32 zł niższa od francuskiej.

Wygląda na to, że ceny nie są zależne tylko od VATu i opłaty reprograficznej. Węgrzy jakoś zdołali pozostać konkurencyjni cenowo pokrywając przy tym najwyższą stawkę opłaty reprograficznej i mając najwyższą stawkę VAT. W Polsce cena pozostaje na zbliżonym poziomie do innych krajów, mimo że u nas opłata reprograficzna nie trafia do artystów, a pozostaje składową zysków firm takich jak Samsung czy reprezentowana przez Pana Kucharskiego firma AB. Można się domyślać, że trudno im zrezygnować z tej przewagi konkurencyjnej nad innymi krajami europejskimi, ale dlaczego dzieje się to kosztem artystów?

Kucharski: „W dobie płatnych serwisów streamingowych … konsumenci decydują za jakie treści płacą… smartfon to nie nagrywarka DVD, a narzędzie które służy do komunikacji, zdalnej nauki, czy zdalnej pracy i odtwarzania treści na platformach streamingowych”. – teza: smartfon nie służy do kopiowania utworów.

Prawda:

Smartfon jest aktualnie centrum mobilnego życia. Dawniej telefon służył jedynie do komunikacji głosowej, potem przesyłania prostych informacji tekstowych. Aktualnie funkcje komunikacyjne telefonu schodzą często na plan dalszy. Smartfon zastępuje zapomniane już urządzenia typu walkman czy iPod, a także kasety magnetofonowe, płyty CD, DVD, kasety VHS i wiele innych nośników. Stał się narzędziem do konsumpcji kultury, słuchania muzyki, oglądania treści audiowizualnych, literackich i powielania ich.

W każdym przypadku, kiedy słuchamy, oglądamy, czytamy - w pamięci smartfona powstaje transparentnie kopia tych treści. Większość użytkowników nawet o tym nie wie i dzięki regulacjom związanym z opłatą reprograficzną - nie musi wiedzieć. Polskie prawo autorskie stanowi, że opłata dotyczy urządzeń UMOŻLIWIAJĄCYCH kopiowanie. Twórcy otrzymują rekompensatę za straty powstałe na skutek kopiowania. Warto dodać, że opłata nie jest jedynie za kopiowanie, ale za każdy dozwolony użytek, a ten w Polsce jest wyjątkowo szeroko zdefiniowany i obejmuje np. rozpowszechnianie utworów, przesyłanie utworów za pomocą linków, wysyłanie plików z artykułami prasowymi czy zdjęciami tekstów. Te wszystkie czynności, wykonane w ramach dozwolonego użytku są legalne, ale zmniejszają wpływy twórców z treści przez nich stworzonych. Przez udostępnianie muzyki w środowisku cyfrowym muzyk zarabia mniej na płytach, wydawca zarabia mniej na treściach literackich, filmowcy zarabiają mniej z dystrybucji filmów, etc. Stąd potrzeba wypłacenia im rekompensaty w postaci opłaty reprograficznej.

Warto zauważyć, że twórcy i artyści wykonawcy produkują treści, dzięki którym Pan Kucharski i jego firma AB może z sukcesem sprzedawać urządzenia typu smartfon. Gdyby nie treści kulturalne telefon byłby potrzebny tylko do dzwonienia, a firma AB nie miałaby sukcesów w sprzedaży kosztownych smartfonów. Wydaje się niestety, że Pan Kucharski i firma AB nie zauważają tego faktu. Znowu wydają się pomijać zasady społecznej odpowiedzialności biznesu - próbując uniknąć wsparcia twórców kultury, dzięki której mogą skutecznie działać biznesowo. Trudno nazwać takie zachowania etycznymi.

Kucharski: „Przepychanie wadliwego pod każdym względem rozwiązania, w imię partykularnych interesów wąskiej grupy ludzi, skończy się tym samym co ostatnie rozdzielanie środków z funduszu wsparcia dla artystów. Czyli zdjęciami z Zanzibaru i oburzeniem społecznym”.

Prawda:

W wielu wypowiedziach lobbystów ZIPSEE pojawia się motyw bogatych celebrytów wypoczywających na Zanzibarze i narracja, z której wynika jakoby to byli beneficjenci opłaty reprograficznej. Tego typu wypowiedzi są nieuprawnione. Celebryci być może wypoczywają na Zanzibarze i mają się dobrze nawet podczas epidemii. Stawianie znaku równości pomiędzy artystami a celebrytami jest uwłaczające i świadczące o brakach edukacyjnych osób wypowiadających te słowa. Określenie celebryta ma konotacje negatywne i nie powinno być stosowane do artystów tworzących kulturę. Jedno jest pewne celebryci to osoby znane z tego, że są znane, najczęściej wykreowane przez media. Nie mają żadnego tytułu do otrzymywania opłaty reprograficznej. Rekompensata ta ma trafić zarówno do wszystkich uprawnionych, a więc muzyków, aktorów, filmowców, literatów, naukowców, dziennikarzy, etc. jak też do Funduszu Wsparcia Artystów Zawodowych, którego celem jest wsparcie najmniej zarabiających ludzi kultury.

Kucharski: „ponad 90% społeczeństwa sprzeciwia się specjalnym przywilejom emerytalnym dla artystów”.

Prawda:

Według badania CBOS zrealizowanego na zlecenie Instytutu Muzyki i Tańca zdecydowana większość Polaków (63,3 proc.) jest za tym, by życie kulturalne objęte było mecenatem państwa i nie podlegało prawom wolnego rynku na komercyjnych zasadach. W tym samym sondażu 58 proc. badanych jest zdania, że państwo powinno wspierać twórców kultury w przypadku, gdy ich dochody są niskie. Niemal 47 proc. jest za pomocą w postaci dopłat do składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. 37 proc. respondentów uważa, że środki służące wsparciu artystów powinny być pozyskiwane od producentów i importerów urządzeń elektronicznych umożliwiających nieodpłatne korzystanie z treści dostępnych w formie cyfrowej.

Badanie CBOS przeprowadzone zostało w dniach 4-14 stycznia 2021 roku na próbie 1150 osób.

Kucharski: „Głównym beneficjentem opłaty nie są wcale ubodzy artyści. Należy przypomnieć, że opłaty pobierane są m.in. przez ZAIKS, a z dostępnych, skąpych danych wynika, że zatrzymywanych przez tę organizację może być nawet do kilkudziesięciu procent wpływów”.

Prawda:

Organizacje zbiorowego zarządzania takie jak ZAiKS są instytucjami zrzeszającymi beneficjentów opłaty reprograficznej, która trafia w ten sposób bezpośrednio do nich. OZZty nie zarabiają na opłacie reprograficznej, ponieważ nie prowadzą działalności zarobkowej związanej z przekazywanymi artystom należnościami. Pokrywają jedynie koszty podziału należności. Informacje podane przez P. Kucharskiego są całkowicie nieprawdziwe, a ich celem wydaje się chęć udowodnienia nieprawdziwej tezy, że opłata reprograficzna nie trafia do beneficjentów tylko do jakiejś bliżej nieokreślonej grupy interesu. P. Kucharski w oczywisty sposób mija się z prawdą.

Podsumowanie:

Podsumowując należy zaznaczyć, że postawę Pana Kucharskiego, reprezentowanej przez niego firmy AB oraz innych lobbystów zrzeszonych w ZIPSEE „Cyfrowa Polska” uważamy za skrajnie szkodliwą dla polskiej kultury i wartą potępienia. Trudno uwierzyć, że renomowanym firmom giełdowym takim jak AB oraz innym zrzeszonym w ZIPSEE mogą być nieznane zasady CSR – społecznej odpowiedzialności biznesu. Trudno również uwierzyć, że nie rozumieją roli kultury, konieczności jej wspierania i prostego faktu, że bez treści kulturalnych tworzonych przez beneficjentów opłaty reprograficznej urządzenia takie jak smartfon są właściwie bezużyteczne.

Zwracamy się z apelem do podmiotów zrzeszonych w ZIPSEE „Cyfrowa Polska”, a w szczególności do zarządów firm: Samsung, Sony, LG, Panasonic, Canon, Ericsson o:

  • natychmiastowe wstrzymanie akcji dezinformacyjnych prowadzonych przez lobbystów ZIPSEE wprowadzających w błąd opinię publiczną i obliczonych na zablokowanie aktualizacji listy „czystych nośników”
  • natychmiastowego wstrzymania akcji medialnych szkalujących dobre imię artystów polskich i przedstawiających ich w negatywnym świetle.

Fakt, że wspieracie aktywnie opłatą reprograficzną artystów w innych krajach, a w Polsce prowadzicie szeroko zakrojoną akcję, żeby tego uniknąć jest zwyczajnie nieetyczny.

Oczekujemy Waszej wzmożonej aktywności w celu szybkiej, pełnej aktualizacji listy czystych nośników i wnoszenia opłaty reprograficznej tak jak to robicie w innych krajach Europejskich.

Maciej Zieliński jest wiceprzewodniczącym Związku Zawodowego Muzyków RP.

Artykuł wyraża poglądy autora i nie musi być tożsamy ze stanowiskiem redakcji.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...