Premier: Ten rozdział w mojej historii jest zamknięty
W wywiadzie dla "Faktu" szef rządu był pytany m.in. o "nieujawnioną część" swojego majątku. – Nie ma żadnej części nieujawnionej – odpowiedział Morawiecki.
Na uwagę, że jest to formalnie majątek jego żony, premier przypomniał o swojej karierze w bankowości, która trwała około 20 lat. – Od 2007 roku byłem prezesem trzeciego największego banku w Polsce. Rzeczywiście zarabiałem bardzo dużo pieniędzy i nigdy tego nie ukrywałem – powiedział i dodał, że razem z żoną inwestowali w nieruchomości.
Astronomiczne zarobki
Morawiecki tłumaczył, że kiedy podejmował decyzję o przejściu do polityki, miał propozycję pozostania w szeroko pojętym sektorze bankowym i zarabiania pieniędzy, o których jako dziecko mógł tylko marzyć. – Obliczenia niektórych co do tego, ile mógłbym zarobić zostając w bankowości, były astronomiczne. Jednak to nie mnie interesowało – zapewnił.
– Odrzuciłem całkowicie wszystkie możliwości wielomilionowych zarobków. Ten rozdział w mojej historii jest zamknięty – dodał.
Premier: Żona mnie do tego upoważniła
Tłumaczył, że przechodząc do polityki, nie chciał, by wpływała na niego działalność gospodarcza żony i w związku z tym zdecydowali się dokonać rozdzielności majątkowej. – Powiem dodatkowo, bo żona mnie do tego upoważniła, że ani ona, ani ja, nie mamy żadnych aktywów – żadnych środków, żadnych funduszy i żadnych kont za granicą. Żadnych zagranicznych inwestycji – oświadczył premier.
Zapewnił jednocześnie, że zarówno on, jak i Prawo i Sprawiedliwość popierają ustawę o jawności majątków najbliższych członków rodzin polityków. Przepisy te od ponad roku bada Trybunał Konstytucyjny.